piątek, 6 października 2017

"Żniwiarz. Czerwone słońce" Paulina Hendel

Z niecierpliwością czekałam na kontynuację pierwszej części Żniwiarza. Pusta Noc wyjątkowo mi się
spodobała i byłam ciekawa co wydarzy się w kolejnym tomie.
Dlatego gdy tylko dostałam „Czerwone słońce” od razu zabrałam się zaczytanie.

Akcja powieści rozpoczyna się mniej więcej w tym momencie, w którym skończył się poprzedni tom.
Magda otrzymuje nowe ciało i po roku! wraca do Wiatrołomu, do rodziny. Wszyscy są zaskoczeni faktem, że dziewczyna została Żniwiarzem, co nie mąci ich radości z faktu, że żyje.
Zaniepokojony jest natomiast Feliks, bo dziewczyna prawie w całości przejęła charakter  swojego „nowego ciała” czyli zamordowanej Oliwii. Jest to o tyle niepokojące, że Magda z tym nie walczy, jakby nie chciała być już dawną sobą, kobietą, która dała się oszukać Pierwszemu i zabić rękami Mateusza.

Akcja powieści jest bardzo dynamiczna i bardzo dużo się  w niej dzieje.
Pojawia się coraz więcej nawich, a to co do tej pory było normą w ich zachowaniu, teraz się zmienia. Pojawiają się anomalie, których nikt się nie spodziewał.
Głównymi bohaterami są niezmiennie Magda, Feliks i Mateusz, ale w powieści pojawia się kilka nowych, ciekawych postaci. Są to przede wszystkim Klara (zauroczona Mateuszem młoda studentka) oraz siostra zamordowanej Jadwigi – Janina oraz jej wnukowie-bliźniacy, Adrian i Sebastian.
Zwłaszcza ta trójka wprowadzi do fabuły wiele zamieszania i wyjątkowo udane elementy humorystyczne. Bliźniacy, zajmujący się szeroko rozumianymi szemranymi interesami, nie bojący się niczego, prócz swojej babci, wiele razy doprowadzili mnie do śmiechu.
Obaj niejako wbrew sobie staną się uczestnikami wielu niebezpiecznych wydarzeń i czuję, że w trzecim tomie będą odgrywać ważną rolę. Ich wprowadzenie do fabuły było strzałem w dziesiątkę.

Wszyscy bohaterowie są bardzo dobrze nakreśleni, każdy z nich to postać z krwi i kości.
Autorka dokładnie pokazuje zmianę jaka zaszła w Magdzie, ale dużo uwagi poświęca również Mateuszowi. Śledzimy zatem jak chłopak próbuje uciec od przeszłości, choć jak wiadomo nigdy się to nie udaje. Jak walczy ze świadomością, że Pierwszy jego rękami wymordował prawie wszystkich Żniwiarzy, że zamordował Magdę. Boi się również, że wróci i znów go opęta.
Podobał mi się sposób kreowania Mateusza i to w jaki sposób kierowała jego życiem autorka. Ukazała jego słabość i siłę. Obawy i dążenia.
Co ważne, Magda i Mateusz czują do siebie uprzedzenie i nieufność, a jednocześnie łączy ich potrzeba zemsty na Pierwszym za krzywdy jakie wyrządził im i ich bliskim.
Będą się koncentrować na poszukiwaniach, w międzyczasie walcząc z coraz większą plagą nawich.

Pisarka bardzo sprawnie kieruje fabułą. Potrafi zaskoczyć, wprowadzić niespodziewane zwroty akcji, a z powodu powrotu Magdy jako Żniwiarza, niejako od początku poznajemy dziewczynę, jej charakter, sposób postrzegania świata i podejście do ludzi.
Jest to bardzo ciekawy wątek, a dodatkowo ubarwiony zabawnymi spięciami dziewczyny z Feliksem.
Prócz walki z nawimi i poszukiwań Pierwszego, w tej części trylogii wychodzą na jaw tajemnice rodzinne, które były skrzętnie skrywane, a mogą się okazać kluczowe w walce z zagrożeniem, które nadciąga.

Autorka ma dobry styl i lekkie pióro. W powieści sporo jest ciekawych informacji na temat słowiańskich demonów oraz sposobów na ich pokonanie, wiele scen walki, które nie są rozwleczone do granic możliwości, a mimo to plastycznie i obrazowo pokazują z czym muszą mierzyć się Żniwiarze.
Udało się jej płynnie połączyć świat nawich i Żniwiarzy z tym zwykłym, w którym ludzie nie zdają sobie sprawy z grożącego im niebezpieczeństwa. Pokazała jak bardzo ludzie oddalili się od swoich korzeni, a jednocześnie, podświadomie odczuwali obecność nawich, unikali pewnych miejsc, sami nie zdając sobie z tego sprawy.


Pierwszym tomem autorka postawiła sobie wysoko poprzeczkę, a jednak Czerwone Słońce jest jeszcze lepsza niż Pusta Noc.
Akcja jest wartka, fabuła ciekawa i pełna tajemnic.
Bohaterowie popełniają błędy, odczuwają strach i czasami nie potrafią sobie poradzić z przeszłością.
Bardzo gładko udało się pisarce wprowadzić do powieści nowych bohaterów, którzy od razu wzbudzają wiele emocji.
„Żniwiarz. Czerwone słońce” to świetna powieść, która udowadnia, że polska fantastyka ma się bardzo dobrze, a słowiańskie klimaty są ciekawe i intrygujące i czyta się o nich wyśmienicie.
Polecam ją każdemu fanowi fantasy, a już na pewno wielbicielom słowiańskich klimatów.
„Żniwiarz. Czerwone słońce” to lekka, bardzo dobrze napisana powieść z pełnokrwistymi bohaterami i wciągająca fabułą.
Kończy  się z ogromnym przytupem i sugeruje, że w trzeciej części   (Trzynasty księżyc)będzie się dużo działo.
Absolutnie nie spodziewałam się tego, co na kilku ostatnich stronach zaserwowała mi Paulina Hendel i chylę przed nią czoło, za tak niespodziewany obrót wydarzeń.
Nawet nie wiem kiedy dotarłam do ostatnich stron, tak bardzo pochłonęła mnie akcja.
Nie pozostaje mi więc nic innego, jak odliczać dni do premiery kolejnego tomu.
Polecam.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz