czwartek, 18 stycznia 2018

"Miłość w czasie rewolucji" Elvira Baryakina

„Miłość w czasie rewolucji” to pierwsza książka z serii Burzliwa epoka. Jej akcja rozpoczyna się latem 1917 roku, gdy do Rosji wraca Klim Rogow, dziennikarz mieszkający w Argentynie. Do ojczyzny ściągnęły go sprawy spadkowe po zmarłym ojcu.
Mężczyzna chce szybko załatwić formalności (co w Rosji wcale nie było oczywiste) i wrócić do Argentyny. Dzieje się jednak inaczej, poznaje bowiem młodą wdowę Ninę, a wzajemne uczucie jakie ich ogarnie sprawi, że Klim będzie odkładał wyjazd. Do czasu aż nie będzie on już możliwy, a zakochanych w swoje szpony złapie rewolucja październikowa i szaleństwo bolszewizmu.

Elvira Baryakina stworzyła wielowątkową powieść. To napisana z rozmachem historia Klima i Niny na tle szaleństwa rewolucji i brutalnie wprowadzanych zmian w Rosji.
Oboje to bohaterowie bardzo wyraziści, pełni pasji, uczuć, ale i wad. To prawdziwi ludzie, z krwi i kości i nie trudno było mi się do nich przywiązać i ich polubić.  I choć oboje są osią fabuły, to autorka wprowadziła do niej niemniej ciekawych bohaterów drugoplanowych, ważnych i przewijających się przez całą powieść.  Mamy zatem pełen wachlarz ciekawych postaci, podejmujących różne decyzje i kierunki w nowej rzeczywistości. Tym zabiegiem wyjaskrawiła różne postawy jakie w tamtych czasach reprezentowali ludzie, od walki z bolszewikami, poprzez próby odnalezienia się w nowej rzeczywistości aż po bezwzględnie wykorzystujących dla własnych korzyści  przedstawicieli nowej władzy.
Historia Klima i Niny jest niejako tłem do pokazania tego, co wtedy działo się w kraju, autorka stworzyła bardzo mocne tło historyczne i szeroko opisywała okrucieństwo i obłęd tamtych czasów, bynajmniej nie zanudzając czytelnika historycznymi szczegółami. Potrafiła je tak zgrabnie wpleść w fabułę, że powieść czytało mi się z zapartym tchem.

Dwójka głównych bohaterów przeżyła piekło jakie zgotowali ludziom bolszewicy na czele z Leninem czy Trockim. Wikłali się w nieprawdopodobne sytuacje i wydarzenia, rewolucja rzucała nimi w różne miejsca, jak morze statkiem podczas sztormu.
Bywały chwile, że aż trudno było mi uwierzyć, że ludzie ludziom potrafili zgotować taki los. A jednak wszystko co opisała autorka to fakty podane w przystępny i barwny sposób.
Powieść „Miłość w czasie rewolucji” mocno skojarzyła mi się z inną książką, której akcja rozgrywa się w czasie rewolucji październikowej i zaraz po niej, to „Czwarty czerwony” autorstwa Stefana Türschmid o której pisałam TUTAJ , choć różni je to z jakiej perspektywy przedstawiali te wydarzenia. W powieści pani Baryakina obserwujemy wydarzenia z perspektywy Rosjan, w książce pana Türschmid z perspektywy polskiego żołnierza, walczącego o odzyskanie przez Polskę niepodległości.

Jest coś jeszcze w powieści „Miłość w czasach rewolucji” co jest wg mnie specyficzne dla autorów rosyjskich.  Bo należy dodać, że autorka jest z pochodzenia Rosjanką, urodzoną w ZSRR w 1975 roku i pomimo, że mieszka obecnie w USA w jej powieści czuć ten subtelny klimat jaki spotkałam tylko w książkach rosyjskich autorów właśnie. To coś ledwie uchwytnego, jakaś melancholia, smutek, tęsknota w duszy.  Nie potrafię dokładnie ubrać w słowa tego wrażenia, odczucia, ale zachwyca mnie to za każdym razem, gdy trafiam na książkę (zwłaszcza historyczną) rosyjskich pisarzy.

„Miłość w czasie rewolucji” to wciągająca powieść i pomimo sporych gabarytów, książkę czytało mi się bardzo szybko. Momentami nie potrafiłam jej odłożyć, mimo, że była jakaś absurdalnie późna pora, albo obiad zaczynał się przypalać.
Historia opowiadana przez autorkę jest porywająca, mimo, że niczego nie podaje w ugrzecznionej formie. Elvira Baryakina wiernie faktom przedstawia ówczesną rzeczywistość i konsekwencje przejęcia władzy przez ludzi, którzy nigdy nie powinni się do niej nawet zbliżyć.
Barwny język, świetnie poprowadzona akcja, wyraziści bohaterowie, mocne i zajmujące tło historyczne, pełne emocji wątki miłosne – to wszystko sprawia, że powieść pani  Baryakina to wspaniała lektura.

Oczywiście w powieści nie brakuje romansu pomiędzy głównymi bohaterami.  Ale ich miłość jest ukazana przez pryzmat okrucieństw z którymi musieli się zmierzyć, w ciągłym poczuciu niebezpieczeństwa i realnej groźby śmierci z rąk CzK, dezerterów z armii, z powodu donosu na rzekomego wroga ludu i rewolucji usłużnie po czynionego przez zazdrosnego sąsiada czy sąsiadkę.
Tamte czasy wyciągnęły na wierzch wszystko co w ludziach najgorsze, ukazując do czego zdolni są się posunąć nikczemni ludzie.

Burzliwa epoka, to seria, którą przeczytam w całości – nie widzę innej możliwości. Jeśli kolejne tomy serii będą tak dobre jak pierwszy, to ma ona szansę stać się jedną z moich ulubionych.
Od bardzo dawna fascynuje mnie historia Rosji i bardzo lubię powieści, w których akcja rozgrywa się właśnie w tym kraju.
Powieść szczerze polecam, a sama zabieram się za szukanie kolejnych tomów w księgarni internetowej.


4 komentarze:

  1. No i jeeeest! I widzę, że się podobała, super! :)
    Jest dokładnie tak jak piszesz, kobieta świetnie oddała to coś, co można znaleźć właściwie tylko w książkach rosyjskich autorów.
    Świetna recenzja!
    I zawsze możesz na mnie liczyć w kwestii polecenia jakiejś nowej lektury, jakby co :D Widzisz, że nie kłamię, jak mówię, że może Ci się spodobać, to potem się to potwierdza :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zaglądam na Twojego bloga regularnie, dziś zaczynam czytać drugą książkę, którą polecałaś :)
      A czytałaś trylogię Jeździec Miedziany Paulliny Simons? To również rosjanka mieszkająca w USA. Jeśli nie czytałaś, to koniecznie przeczytaj, jestem pewna, że Ci się spodoba :)

      Usuń
    2. Czytałam, ale tylko pierwszą część, reszty coś nie mogę dorwać w bibliotece (bo stale jest w obrocie). Myślę jednak, że Baryakina lepsza. Pisze z większym rozmachem, nie skupiając się tylko na wątku miłosnym pary głównych bohaterów, a tego w Jeźdźcu było na potęgę. W Jeźdźcu najbardziej podobały mi się pierwsze rozdziały, kiedy była mowa o rodzinie Tatiany. Życie w komunałce było fenomenalnie odtworzone.

      Usuń
    3. Mi się w Jeźdźcu właśnie to podoba najbardziej, wspaniały wątek miłosny z mocnym tłem historycznym. A już samo oblężenie Leningradu opisane wstrząsająco. Pokochałam tą trylogię i to jedna z moich the best ever :)

      Usuń