wtorek, 9 stycznia 2018

"Zimowy wiatr na twojej twarzy" Carla Montero

„Zimowy wiatr na twojej twarzy” to druga powieść Carli Montero, którą przeczytałam. Pierwszą była Szmaragdowa tablica (pisałam o niej TUTAJ), która mnie zachwyciła totalnie i okazała się być jedną z najlepszych książek, które przeczytałam w 2017 roku.
Więc najnowszej powieści autorki postawiłam bardzo wysoko poprzeczkę i myślę, że między innymi  to jest przyczyna moich mieszanych odczuć względem tej książki.

Akcja powieści rozgrywa się w większości podczas wojen, najpierw wojna domowa w Hiszpanii, potem II Wojna Światowa. Z powodu poplątanych losów głównych bohaterów – Leny i Guillena – znajdziemy się we Francji, pod oblężonym Leningradem, w Polsce i Hiszpanii.
Para głównych bohaterów, a to na nich skupia się fabuła, to przyrodnie rodzeństwo (bez więzów krwi), które zostanie wciągnięte w wir wydarzeń, które rzuci ich w wojenna zawieruchę, w dodatku po przeciwnych stronach konfliktu.
Ich życiowe wybory rozdzielą ich, rozbiją całą rodzinę, a ich życie naznaczą bólem i ranami, które nigdy nie zagoją się do końca.

Autorka większość bohaterów powieści wzorowała na członkach swojej rodziny i ich przeżyciach podczas  kolejnych wojen.
Potrafiła stworzyć bardzo wiarygodne postacie, uzbroić ich w ideały, charakter, marzenia, troski, lęk, ból i rozpacz, nadzieję, ale i walkę o szczęście.
Ich oczami śledzimy najpierw wybuch i przebieg wojny domowej w Hiszpanii, która pochłonęła tak wiele ofiar, a później koszmar II WŚ, która wstrząsnęła całym światem.
Na przykładzie Leny i Guillena ukazała, że wybór pomiędzy komunizmem a faszyzmem, to jak wybór pomiędzy dżumą a cholerą.
Tło historyczne w powieści jest bardzo dobre i stanowi ogromny atut tej książki. Dziś, z perspektywy lat, wiemy, że i komunizm i faszyzm były tak samo okrutnymi i zbrodniczymi ideologiami, ale w latach gdy dochodziły do głosu, ludzie tak mocno w nie uwierzyli i byli przekonani o ich zbawiennym wpływie na swoją ojczyznę, że gotowi byli stanąć brat przeciwko bratu, ojciec przeciwko synowi.

Strona obyczajowa powieści jest niemniej ważna, ale stanowi jedynie tło dla wydarzeń historycznych.   Nie znajdziemy tu  historii miłosnej, która stanowiłaby oś wydarzeń w książce, choć wątki miłosne jak najbardziej się pojawiają. Jednak Carla Montero  niczego nie ubarwiała, a losy swoich bohaterów opisuje w sposób jak najbliższy prawdziwym przeżyciom jej krewnych.
Akcja powieści jest bardzo dynamiczna, a zważywszy na tło historyczne, przepełniona wieloma dramatycznymi wydarzeniami. Mimo to autorka nie odbiera bohaterom nadziei, wciąż każe im wierzyć, że otaczające ich szaleństwo w końcu się skończy, a oni dostaną jeszcze szansę na dobre życie.

Mimo, że historia opowiadana przez pisarkę jest fascynująca, to przez około dwieście stron nijak nie mogłam się wciągnąć w fabułę. Czytałam stronę za stroną i czułam znużenie zamiast ciekawości.
Myślę, że to za sprawą głównych bohaterów i ich wiary w faszystowskie i komunistyczne ideologie. Czytałam o decyzjach jakie podejmowali pod ich wpływem i wewnętrznie nie mogłam tego zaakceptować.  W dodatku to co tak bardzo mnie zachwyciło w Szmaragdowej tablicy, czyli relacje pomiędzy głównymi bohaterami, w tej książce kompletnie do mnie nie przemawiało.
Dopiero gdy akcja przeniosła się do czasów II WŚ, a Lena i Guillen zostają rozdzieleni przez wojenną zawieruchę, akcja pochłonęła moją uwagę całkowicie, a strony umykały jedna za drugą.


Mimo początkowego znużenia, powieść oceniam bardzo dobrze. To fascynujące tło historyczne, wnikliwe spojrzenie na wpływ różnych ideologii na społeczeństwo i do czego może doprowadzić fanatyzm w ich wyznawaniu.
To wreszcie obraz ludzi walczących o swoje przekonania, życie, przyszłość, ale również o dobro tych, którzy skazani zostali na zagładę.
I choć brakowało mi w tej książce mocno zarysowanego  wątku obyczajowego, to  w ostatecznym rozrachunku nie wpłynęło to negatywnie na mój odbiór powieści i absolutnie nie zniechęciło do sięgnięcia po kolejne książki autorki, która ma lekkie pióro i potrafi bardzo obrazowo opisywać rozgrywające się na kartach powieści wydarzenia.
„Zimowy wiatr na twojej twarzy” polecam każdemu, kto lubi powieści historyczne, podane w przystępny sposób, z plejadą pełnokrwistych  bohaterów i fabuła, która wciąga.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz