powieści, niektóre już u nas niedostępne (liczę, że to się zmieni i pojawią się wznowienia).
Książki tego autora mogę kupować w ciemno, więc gdy pojawiła się zapowiedź kolejnej jego powieści, nie zastanawiałam się ani chwili.
„Zostań, a potem walcz” to kolejna powieść osadzona w realiach wojennych, tym razem jednak akcja toczy się w trakcie I Wojny Światowej.
Głównym bohaterem jest dziewięcioletni Alfie, którego ojciec zgłasza się do wojska jako ochotnik w pierwszych dniach wojny.
Chłopiec wraz z matką radzą sobie jak mogą w tym trudnym czasie, wojna zbiera swoje żniwo, a po niespełna trzech latach walk, ojciec Alfiego przestaje przysyłać listy…
Chłopiec za sprawą przypadku dowiaduje się, co dzieje się z ojcem i postanawia sam pomóc ojcu.
Kto czytał inne powieści autora, ten doskonale wie czego można się spodziewać po jego nowej powieści.
Autor w lekki sposób pisze o bardzo trudnych sprawach i strasznych wydarzeniach z kart naszej historii.
Nie oznacza to jednak, że są to przyjemna opowiastka z historią w tle. Mimo tej lekkości, to poruszająca i trudna historia jednego z najstraszniejszych konfliktów zbrojnych i jego skutkach.
Wszystko to oglądamy z perspektywy małego chłopca, jego oczyma i jego pojmowaniem i rozumieniem sytuacji.
Dlatego jest to tak bardzo przystępna lektura, bo i postrzeganie dobra i zła przez dziewięciolatka nie jest skomplikowane.
John Boyne porusza kilka bardzo istotnych kwestii, nerwicę frontową i związane z nią skutki dla żołnierzy (zjawisko w czasach II WŚ nieznane opinii publicznej, a więc i często traktowane jako zwykłe tchórzostwo), kwestie internowanie obywateli, którzy nie byli rodowitymi anglikami (podejrzenia o szpiegostwo itd.) oraz kwestia odmawiania poboru do wojska przez obdżektorów ( znaczenie tego określenia TUTAJ) i to jak byli traktowani przez społeczeństwo, zamykani w więzieniach.
Każdy z tych tematów jest przedstawiany czytelnikowi z punktu widzenia małego Alfiego, przeżywamy więc jego rozterki, widzimy jego niezrozumienie pewnych działań i wewnętrzny sprzeciw wobec okrucieństw wojny i jej skutków nie tylko na polu walki.
Historia opowiadana przez autora rozgrywa się w całości w Anglii, akcja jest wartka i wciągająca.
Ta powieść mimo niewielkiej objętości, wywołuje masę emocji i wzruszeń. Dociera do serca czytelnika i sieje tam spustoszenie, bowiem losy Alfiego, jego ojca i najbliższych sąsiadów są do głębi poruszające i nawet pozytywne wydarzenia nie niosą ze sobą typowego happy endu.
Właśnie to jest najważniejszym przesłaniem tej powieści, że każda wojna, nawet ta wygrana, nie jest warta ceny jaką przychodzi za nią zapłacić. Zwycięstwo nie gwarantuje szczęścia, a wręcz przeciwnie. A cierpienie nie ogranicza się tylko do wygojenia ran fizycznych, bo są rany, które nigdy nie się zagoją, na zawsze naznaczając umysł i duszę ludzi dotkniętych szaleństwem wojny.
Na uznanie zasługuje również fakt, że autor bez epatowania brutalnością potrafi przedstawić okropieństwo wojny i jej skutki. Nie potrzebuje opisów krwawych wydarzeń z frontu, aby czytelnik oczyma wyobraźni je zobaczył i zadrżał z grozy.
To jest cudowne w książkach tego pisarza, że w subtelny sposób potrafi dotrzeć do serca czytelnika, wywołać w nim poruszenie i całą lawinę emocji, skłonić do refleksji.
Po raz kolejny jestem oczarowana i ogromnie poruszona historia opowiadaną przez autora i czekam na jego kolejną powieść, licząc również na to, że inne książki autora obecnie niedostępne na naszym rynku, doczekają się wznowienia.
„Zostań, a potem walcz” polecam każdemu. Mimo, że książek o pierwszej czy drugiej Wojnie Światowej było już bardzo wiele, to te pisane przez Johna Boyne są naprawdę wyjątkowe i poruszające i zdecydowanie warto po nie sięgnąć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz