czwartek, 10 maja 2018

"Przesilenie" Katarzyna Berenika Miszczuk

Długo wzbraniałam się przed sięgnięciem po serię Kwiat Paproci. Zapewne przez to, że była tak szeroko
polecana i chwalona.
Aż któregoś razu poleciła mi ją dobra znajoma, której o niezasłużoną reklamę nie śmiałabym podejrzewać. Skuszona jej pochwałami, z pewna dozą ostrożności kupiłam Szeptuchę i…przepadłam.
Zakochałam się w tej niebanalnej historii miłosnej okraszonej dawną wiarą Słowian.
Nic więc dziwnego, że na zakończenie serii – czyli „Przesilenie” czekałam niecierpliwie, odliczając dni do premiery.

Akcja powieści rozpoczyna się dokładnie w tym momencie, w którym zakończył się tom trzeci, czyli Żerca. Gosia zostaje pchnięta przez Witka nożem w brzuch i traci przytomność. Budzi się w szpitalu, jej życiu nie zagraża niebezpieczeństwo, ale co z dzieckiem, Mieszkiem, Jagą i obietnicą złożoną Swarożycowi? Dodatkowo Gosia czuje coraz większą presję, aby dowiedzieć się, kto jest jej ojcem, bo ma pewne podejrzenia, które delikatnie mówiąc, wcale jej nie zachwycają.
Gosia zostaje wplątana w rozgrywkę bogów, której finał, choćby nie wiadomo z której strony patrzeć, może się zakończyć tylko tragicznie.

Gdy zaczynałam czytać „Przesilenie” miałam sporo własnych pomysłów na to, jak rozwinie się akcja i co ma szansę się wydarzyć na kartach tej powieści. Podejrzewałam również jak będzie wyglądało zakończenie tej fascynującej serii.
I wiecie co? Nic, ale to absolutnie nic, co sobie wyobrażałam się nie spełniło. Uważam to za jedną z większych zalet tej książki i chylę czoła przed pomysłowością autorki.
Powieść, tak jak i jej poprzedniczki, napisana jest lekko i bardzo obrazowo. Wyraj, puszcza, cmentarz czy choćby obchody kolejnych świąt – to wszystko opisane jest tak plastycznie, że czytając o tych miejscach i wydarzeniach oczami wyobraźni wszystko to widziałam, czułam zapach dymu towarzyszący Swarożycowi.
Dałam się totalnie wciągnąć w tą niebanalną historię, oczarować Słowiańskim Bogom, wiele razy zostałam również zaskoczona rozwojem wypadków.
Opowieść o przygodach Gosi nie tyle czytałam, co pochłaniałam, z jednej strony chcąc jak najszybciej dowiedzieć się, jak zakończy się ta opowieść, z drugiej móc jak najdłużej delektować się tą wspaniałą historią.

Powieść napisana jest z humorem, ale nie zabrakło w niej również wielu momentów, które mocno mnie wzruszyły, a był również jeden, który wywołał u mnie prawdziwy dreszcz grozy.
Przypominając sobie Gosię z pierwszego tomu, dokładnie widać jak bardzo się zmieniła na przestrzeni całej serii, jak bardzo dojrzała i odważyła się chwytać życie za rogi. Niewątpliwie pozostała sobą, trochę szaloną hipochondryczką i panikarą, ale moja sympatia do niej pozostała niezmienna.
Bardzo podobały mi się relacje łączące ją z Mieszkiem i Babą Jagą. Były szczere i przepełnione prawdziwymi uczuciami.
Również sposób ukazania bohaterów w powieści bardzo przypadł mi do gustu. To postacie z krwi i kości, z pełną paletą zalet i wad. Popełniają błędy, podejmują dobre i złe decyzje, ale nigdy się nie poddają, walczą o to w co wierzą i troszczą się o tych, których kochają. Pomimo wielu potknięć, to ludzie, którzy mają w sercu dobro i nie sposób ich nie lubić, nie kibicować im i nie życzyć szczęśliwego zakończenia przygód w które zostają wplątani.

„Przesilenie” to świetne zakończenie serii Kwiat Paproci, a samo zakończenie powieści pozostawiło mnie w stanie totalnego zaskoczenia jeszcze długo po tym, jak przeczytałam ostatnie zdanie.
No właśnie – zakończenie!
Jest totalnie i absolutnie wspaniałe! Zachwyciło mnie i pokazało, jak niesamowitą wyobraźnię ma autorka. Uważam, że idealnie pasuje do całej serii i aż się prosi o to, aby powstała kontynuacja tej historii. Szczerze liczę, że autorka nie porzuci tego świata i wróci do niego. Może z innymi bohaterami, ale jednak wróci do świata słowiańskich bogów, szalonych przygód i tajemniczych przepowiedni.
Pani Katarzyna Berenika Miszczuk ma niewątpliwy talent i ogromną wyobraźnię, więc przeczytam wszystko, co tylko wyjdzie spod jej pióra, ale seria Kwiat Paproci ma szczególne miejsce w moim czytelniczym sercu i choć zapewne nie raz jeszcze do niej wrócę, to po cichu marzę, aby powstały kolejne powieści z tego cudownego świata wykreowanego przez autorkę.







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz