niedziela, 5 marca 2017

"Diabolika" S.J. Kincaid

„Diabolika” to opowieść o wyhodowanej w laboratorium istocie, której jedynym zadaniem jest ochrona swojego właściciela. Diaboliki – bo tak się te istoty nazywają -wyglądają tak samo jak ludzie, mają taki sam organizm, ale z założenia nie mają uczuć, za to są morderczo niebezpieczne, o nadludzkich umiejętnościach.
Jedną z nich jest Nemezis, diabolika zakupiona dla Synodii, córki senatora - heretyka, który naraził się Cesarzowi.
Gdy Cesarz wezwie na swój dwór Synodię, to właśnie Nemezis zajmie jej miejsce, aby zagwarantować dziewczynie bezpieczeństwo.

Akcja powieści dzieje się w dalekiej przyszłości, gdy na ziemi i innych planetach żyją tylko Zbędnicy (czyli zwykli ludzie), a arystokracja i rodzina rządząca galaktyką żyją na stacjach kosmicznych gdzieś w kosmosie.
W tym świecie nauka jest zakazana i uznawana za bluźnierstwo, a morderstwa wśród rządzącego rodu są czymś oczywistym.

Autorka wprowadza czytelnika w swoją wizję świata dość sprawnie i szybko. Nakreśla charaktery swoich bohaterów i wyznacza kierunek fabule.
Akcja powieści rozgrywa się przede wszystkim na cesarskim dworze i od momentu przybycia na dwór Nemezis  mocno przyspiesza.
Diabolika zostaje wrzucona w całkiem obcy dla niej świat i mimo nauk i przygotowywania, nie jest gotowa na to, co ją spotka.
Ciągłe knowania, spiski, intrygi i otaczający ją wrogowie, to będzie jej codzienność. Do tego jako diabolika, myśli tylko o tym aby zapewnić Synodii bezpieczeństwo dzięki maskaradzie, w której bierze udział. To jest jej jedyny sens jej istnienia.
Oczywiście prócz politycznych gier i ciągłych knowań, w powieści pojawia się wątek miłosny, a to dzięki następcy trony – Tyrusowi.
Chłopak, którego cała rodzina została wymordowana przez jego babkę, ma opinię szaleńca i osoby niespełna rozumu. Dlatego właśnie nie stanowi zagrożenia dla władzy cesarza i może swobodnie żyć.
To właśnie on stanie się sojusznikiem Nemezis, a następnie kimś, kogo diabolika pokocha.

„Diabolika” zaintrygowała mnie opisem i zauroczyła ciekawą okładką.
Niestety chyba na tym kończą się moje pozytywne odczucia względem tej powieści.
Pierwszy minus to fabuła. Jest bardzo przewidywalna i schematyczna. Nie trudno odgadnąć w jakim kierunku będzie rozwijać się akcja i jak się potoczy.
Autorce udało się mnie zaskoczyć tylko raz i to w dość mało ważnym wątku.
Kolejnym minusem jest sposób przedstawienia więzi, która będzie łączyła głównych bohaterów –Nemezis i Tyrusa.
Wszystko dzieje się w błyskawicznym tempie. Rodzącemu się uczuciu zabrakło jakiejkolwiek głębi. Odniosłam wrażenie, że bohaterowie zakochali się w sobie tylko dlatego, że pasowało to do wizji autorki. Niestety ich uczuć kompletnie nie było  czuć w powieści. Po prostu na którejś stronie autorka doszła do wniosku, że Nemezis i Tyrus są w sobie zakochani.
Następny minus, to ciągłe powtarzanie przez autorkę, że Nemezis mogłaby zabić każdego. Narracja jest pierwszoosobowa, więc w głowie diaboliki bardzo często gości wizja mordowania kolejnych osób. Jeśli miało to podkreślić śmiertelnie niebezpieczną naturę diaboliki, to autorce nie za dobrze udał się ten zabieg. Było to irytujące, gdy raz za razem Nemezis myślała o tym, że jest zdolna zabić każdego.

Bardzo ciekawym momentem było przybycie Tyrusa i Nemezis na jedną z zamieszkanych planet.
To właśnie wtedy autorka miała szansę skierować swoją historię w kilka ciekawych stron.
Tak się niestety nie dzieje, a akcja nadal powiela schematy z innych książek.
Niestety „Diabolika” nie zachwyca, a momentami rozczarowuje. Mimo lekkiego pióra i dość sporej pomysłowości w kreowaniu świata, autorka po macoszemu traktuje ciekawe wątki, za to eksponuje te, które są aż do znudzenia eksploatowane w powieściach młodzieżowych.

Fabuła powieści miała dużą szansę, na bycie czymś nowym i świeżym. Potencjał ten jednak został zaprzepaszczony.
„Diabolika” wydaje się być pojedynczą powieścią, choć niewykluczone, że autorka dopisze kontynuację, zostawiła sobie bowiem małą, otwartą furtkę.
Jeśli tak się stanie – ja po nią nie sięgnę.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz