piątek, 17 marca 2017

"Czarny Księżyc" Winston Graham

„Czarny Księżyc” to piąta odsłona sagi rodzinnej Poldarków, autorstwa Winstona Grahama.
Jak sam autor napisał, planował zakończyć historię rodziny na czwartym tomie, ale po długim czasie poczuł, że chce opisać ich losy dalej.
Bardzo się cieszę, że tak się stało, gdyż Czarny Księżyc, to świetna powieść, a splątane losy wszystkich członków rodziny Poldarków są fascynujące.


Piąty tom rozpoczyna się od narodzin syna Elizabeth i Georga Warleggana. W podobny czasie swoje dziecko rodzi Demelza.
Sytuacja obu rodzin wydaje się być unormowana, zwłaszcza Rossa, którego kopalnia wreszcie przynosi dochody i pozwala mu pozbyć się długów i widma bankructwa.
Ten spokój trwa do chwili pojawienia się w domu Rossa dwóch braci Demelzy – Sama oraz Drake.
Ten pierwszy wprowadzi niepokój wśród lokalnej społeczności swoimi dążeniami do odbudowanie zgromadzenia metodystów, a Drake doprowadzi do niespodziewanych i niebezpiecznych wydarzeń swoją przyjaźnią z pierwszym synem Elizabeth i miłością do jego opiekunki Morwenny.
Dodatkowym i ważnym wątkiem, ale nie mniej ważnym będą losy doktora Dwighta oraz jego narzeczonej Caroline.

Winston Graham jest dla mnie mistrzem w opowiadaniu historii rodziny Poldarków. Ktoś mógłby napisać, że w jego powieściach nie ma akcji ani dynamiki, ale to nieprawda.
Autor w tak obrazowy i pełen emocji sposób przedstawia losy swoich bohaterów, że jego książki wciągają jak najlepszy film akcji.
Pod powierzchnią spętania konwenansami buzują gwałtowne uczucia i emocje, a autor potrafi po mistrzowsku wprowadzić niepewność co do tego, jak potoczą się dalsze losy bohaterów.
Nic nie jest pewne, nie ma żadnego przewidywalnego scenariusza.
Często miałam wrażenie, że pisarz opisuje losy prawdziwej rodziny, a nie stworzonych przez siebie postaci.
W jego książkach jest jak w życiu, dzieje się wiele, niezależnie od starań bohaterów.

Czarny Księżyc w niczym nie ustępuje swoim poprzedniczkom. Jest tak samo wspaniale napisana, wciągająca i pełna niespodziewanych zwrotów akcji.
Nowi bohaterowie wprowadzają sporo zamieszania i są powiewem świeżości, choć nie zawsze pozytywnym , w żuciu Rossa i Demelzy ale również Elizabeth i Georga.
Autor bardzo sprawnie wprowadził ich do powieści, nadając  ich postaciom spore znaczenie i można się spodziewać, że to dopiero początek ich historii i w kolejnych tomach Winston Graham nadal będzie rozwijał ich wątki.

Natomiast powieść autor postanowił zakończyć z ogromnym przytupem.
Ukazał jak nienawiść i potrzeba zemsty może doprowadzić do tragedii, a tym samym wywołać lawinę podejrzeń, której nie uda się już zatrzymać.
Autor wie w jaki sposób zaintrygować czytelnika i wprowadzić go w stan niecierpliwego oczekiwania na kolejny tom sagi.
Na blogu pisałam o wszystkich poprzednich tomach, więc nie chcę się powtarzać.
Muszę jednak dodać, że Winston Graham w plastyczny sposób przedstawia Kornwalię i jej przyrodę, szczerze aż do bólu opowiada o realiach życia każdej warstwy społecznej w tamtych latach.
Niczego nie koloryzuje, nie ubarwia, nie umniejsza ogromnie ciężkiego losu górników i biedoty.
Bez litości obnaża próżność i arogancję arystokracji oraz nowobogackich członków wyższych sfer.
Tło społeczne jest w idealnych proporcjach do losów bohaterów i wątków obyczajowych – oraz miłosnych.
Wszystko w powieści Czarny Księżyc składa się na idealną całość i sprawia, że czytelnik chce więcej.


Nigdy bym nie pomyślała, że sagę rodzinną rozgrywającą się w osiemnastym wieku, będę czytała z wypiekami na twarzy i z niecierpliwością oczekiwała wydania kolejnych tomów.
A tak się właśnie stało i już nie mogę się doczekać, aż  wydawnictwo Czarna Owca wypuści na rynek szósty tom sagi.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz