wtorek, 23 października 2018

Rozmowa z K.C. Hiddenstorm, czyli nie taki diabeł straszny...

K.C. Hiddenstorm poznałam w 2016 roku, gdy dostałam do recenzji jej powieść "Władczyni Mroku".
Zobaczyłam w tej powieści spory potencjał i zaczęłam śledzić działania autorki,będąc przekonaną w 100%, że w jej głowie jest jeszcze wiele niesamowitych historii.
5 października ukazała się jej nowa powieść "Krwawy książyc" i przy tej okazji poprosiłam K.C. Hiddenstorm o krótki wywiad. Jego efekt poniżej.
Zapraszam!








Moje Czytanie, czyli czytelniczy miszmasz: Właśnie ukazała się Twoja najnowsza powieść pt.  „Krwawy księżyc”. To całkiem inny gatunek niż Twoje dwie poprzednie książki. Skąd pomysł na tą powieść? Coś Cię zainspirowało?

K.C. Hiddenstorm: To nie jest tak, że planuję napisanie powieści z takiego lub innego gatunku. Nie działa to w ten sposób, nie u mnie. Victoria Page powstała już na etapie tworzenia „Władczyni Mroku”. Cały ten zamysł, wiążąca się z nią historia,  to wydało mi się na tyle intrygujące, że przekonałam ją, żeby przemówiła własnym głosem.

W powieści Władczyni Mroku  pojawiają się Anioły i Demony. Pisze o nich wielu twórców serii fantasy tworząc przeróżne wizje tych istot jak i samego nieba i piekła. Masz swoje ulubione książki/serie w których pojawiają się nadnaturalne istoty z religii, mitów?

K.C. Hiddenstorm: Jakkolwiek niepokojąco to zabrzmi, od dziecka fascynował mnie motyw diabła. Mam na półce zaczytany do cna egzemplarz „Młynka na dnie morza”, to zbiór duńskich baśni. Są mroczne, niesamowite, w wielu z nich pojawia się diabeł właśnie, zaświaty, duchy, śmierć. Do ulubionych lektur o tej tematyce zaliczam również „Fausta”, „Mistrza i Małgorzatę”, „Raj utracony”. Z filmów warto wymienić „Harry Angel”, „Adwokat diabła”, „I stanie się koniec”. Uważam, że z punktu widzenia kogoś, kto opowiada historie, ciemna strona jest bardziej interesująca, przez swą złożoność ma więcej do powiedzenia.


S. King napisał „Stajesz się pisarzem czytając i pisząc. Nie potrzebujesz żadnych lekcji czy seminariów z pisania, tak samo jak tego czy jakiegokolwiek innego przewodnika na temat pisania.”
Jak to się stało, że zaczęłaś pisać? Co sprawiło, że siadłaś do komputera i postanowiłaś ubrać w słowa swoją pierwszą opowieść?

K.C. Hiddenstorm: Przez Kinga właśnie. Zawsze lubiłam czytać, ale jego książki mają w sobie ten szczególny rodzaj magii, który oczarował mnie bez reszty. Zakochałam się w tym, jak King pisze, w historiach, jakie opowiada, i zapragnęłam tworzyć własne. Bo on pokazał, jakie to naturalne, że można się tym bawić. A że z napisaniem swojej pierwszej książki musiałam poczekać do chwili, gdy życie mocniej mną wstrząsnęło, to już inna sprawa.

Jakiś czas temu pojawiła się na Twojej stronie fb informacja o planowanych na  rok 2019 dwóch premierach Twoich książek.  Czego czytelnicy będą mogli się spodziewać po tych powieściach?

K.C. Hiddenstorm: Czegoś nieziemskiego, kosmicznego, niebanalnego i niezapomnianego! Słowo, nie bujam, to będą, historie, w jakich się zakochacie. Zresztą ty również miałaś swój wkład w ich tworzeniu, pomagałaś je ulepszać, za co jestem ci ogromnie wdzięczna.

Czy teraz, po premierze KK robisz sobie odpoczynek od pisania, czy pracujesz już nad nowym projektem? 

K.C. Hiddenstorm: Akurat teraz, gdy rozmawiamy, jestem już przy końcówce kolejnej powieści. „30 dni” będzie w jakimś stopniu powrotem do stylistyki, w jakiej czuję się najlepiej, z domieszką czegoś zupełnie dla mnie nowego. Jednak na razie nie chcę zdradzać zbyt wiele.

Blogosfera książkowa to środowisko, gdzie co rusz wybuchają jakieś afery, burze i mówiąc kolokwialnie – zadymy w związku z krytyką jakiegoś autora/autorki czy książki. Twoje powieści są tak samo jak i innych pisarzy, narażone na krytykę. Czytasz recenzje swoich książek na blogach?  Śledzisz te wszystkie małe i duże awantury?

K.C. Hiddenstorm: Przyznaję, na samym początku ogromnie się wszystkim przejmowałam. Ale wtedy było zupełnie inaczej, ja byłam naiwna, niezaznajomiona z wieloma sprawami. Teraz owszem, czytam recenzje – te dobre są miłym połechtaniem ego, z tych niepochlebnych mogę dowiedzieć się, nad czym powinnam jeszcze popracować – ale nie ma już we mnie poprzedniej nerwowości. Co zaś się tyczy awantur, to nie, nie śledzę ich. Uważam, że to strata czasu. Po co trwonić energię na bezproduktywne spory i obrzucanie się błotem, skoro można ukierunkować ją na to, by stawać się lepszą wersją siebie? 


Na koniec  zdradź czytelnikom coś o sobie. Co lubisz robić, gdy nie pracujesz, nie piszesz i nie czytasz?

K.C. Hiddenstorm: Uwielbiam spacerować, szczególnie po lesie. Niesamowicie mnie to odpręża, inspiruje. I jeszcze muzyka. Ze słuchawkami na uszach mogę iść kilometrami, zwłaszcza gdy akurat jestem przy jakieś scenie, z którą mam problem. Lepiej mi się myśli w ruchu.


Karinie bardzo dziękuję za poświęcenie mi czasu.
A dla zainteresowanych podrzucam również informację, że będzie się można z nią spotkać na Krakowskich Targach książki, w sobotę 27 października o godzinie 13:00 na stanowisku Wydawnictwa Kobiecego C55

*cytat S. Kinga pochodzi z jego książki „Pamiętnik rzemieślnika”
**zdjęcie jest własnością K.C. Hiddenstorm

8 komentarzy:

  1. Świetny wywiad!
    Krótki, ale konkretny.
    Bardzo mi się podoba podejście autorki do recenzji jej książek - to, że z negatywnych próbuje wyciągnąć wnioski, co należałoby jeszcze poprawić.
    I ten cytat z Kinga ogrzał mi trochę serce i podniósł na duchu ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem pewna, że i o Twojej książce za jakiś czas przeczytam :)
      A podejście autorki do krytycznych recenzji (pod warunkiem, że są merytoryczne) również mi się podoba :)
      A za miłe słowa bardzo dziękuję, to mój debiut w kwestii wywiadów i mocno się stresowałam :)

      Usuń
    2. Dziękuję!❤ Mam nadzieję, że o niej przeczytasz, a jak nie, to się przypomnę osobiście :D

      Bardzo dobrze Ci z tym wywiadem poszło, naprawdę! Tak w ogóle to gratuluję :)
      Ja bym się chyba nie odważyła XD
      Z kim chciałabyś przeprowadzić następne?

      Usuń
    3. Mam już pewnien plan, ale musze pozbierać odwagę, żeby napisać do autorów :D
      To niby nic takiego, najwyżej dostanie się odpowiedź odmowną, a jednak dla mnie to stres i duże przeżycie.
      Twoją książkę będę musiała koniecznie przeczytać, śledzę Twojego bloga, więc jej napewno nie przegapię :)

      Usuń
  2. Dzięki serdeczne❤❤❤ takie ciepłe słowa dodają otuchy i serwują pozytywnego kopa w tyłek, a on jest czasem baaardzo potrzebny :D

    A z wywiadami zaczęłaś tak ekstra, że teraz może być już tylko łatwiej. Trzymam kciuki za to, żeby z tymi, których sobie upatrzyłaś, wszystko poszło gładko!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie Twoje slowa również podbudowują ❤
      Dziękuję ❤❤❤

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Czasem tzreba coś innego zrobić niż zawsze :D

      Usuń