Pisarza Michała Gołkowskiego „poznałam” dzięki jego dwóm książkom ( o obu pisałam na blogu), Komornik oraz Moskal.
Już po lekturze Komornika doszłam do oczywistego wniosku, że pisarz ma fascynującą wyobraźnię.
Wczoraj skończyłam czytać Komornik++ Rewers i doszłam do kolejnego oczywistego wniosku, że wyobraźnia autora jest w takim samym stopniu fascynująca, co przerażająca.
Komornik ++ rozpoczyna się dokładnie w tym momencie, w którym zakończył się tom pierwszy.
Nie ma żadnego „pitu pitu”, czytelnik od pierwszego zdania wrzucony jest w sam środek akcji, a autor do ostatniej strony nie zwalnia, nie daje odetchnąć Ezekielowi, poniewiera nim jak tylko może.
W pogoni za Dłużnikiem, a przy okazji gościem, który zalazł mu mocno za skórę – Jonaszem – Ezekiel podejmuje się wyprawy na terytorium Rewersu, a to co tam zobaczy i czego doświadczy, będzie prawie jak podróż Dantego przez piekło. Tyle, że w niepowtarzalnym stylu Michała Gołkowskiego, ociekającego sarkazmem, humorem i niewybrednym językiem.
Oczywiście akcja powieści nie toczy się tylko w Rewersie, ale nic więcej napisać się nie da, żeby nie zdradzić fabuły.
Napiszę tylko, że choćbym nie wiem jak bardzo się starała, nie pomyślałabym nawet, że autor wymyśli taki właśnie rozwój akcji.
Pomysły jakie zaserwował czytelnikowi pisarz przyprawiały o ciarki, a w głowie kołatała mi się myśl „skąd on czerpie takie pomysły? W jaki sposób wpadł na coś tak… chorego”.
Blask był dla mnie chorym miejscem już w pierwszym Komorniku, ale Rewers, który poznajemy w drugim tomie bije wszystko na głowę.
Przez całą lekturę towarzyszyła mi mieszanka różnych emocji, fascynacja, rozbawienie, przerażenie, smutek i niekłamana radocha.
I zdziwienie. O tak. To najczęściej.
Bywały momenty, że myślałam „Jezu Chryste (później okazało się, że to wyjątkowo nietrafiony dobór słów), co ten Gołkowski znów wymyślił”
Akcja całej powieści jest bardzo dynamiczna, dzieje się bardzo dużo i co tu dużo pisać, jak zwykle Ezekiel ma pod górkę.
Choć w tym tomie, to nie jakaś tam mała górka, to takie Mount Everest wśród kłopotów i przeciwności losu.
Sam główny bohater to wciąż ten sam cyniczny Komornik, brutalny, walący prawdą prosto między oczy, z wyrzutami sumienia, co do których był pewny, że już dawno pochował je gdzieś na dnie swojej duszy.
Komornik ++ Rewers to absolutnie rewelacyjna książka. Nie sądziłam, że to możliwe, ale w mojej ocenie jeszcze lepsza od pierwszego tomu.
Świat Po, który stworzył autor jest w równym stopniu fascynującym co przerażającym miejscem.
W powieści nie brak sytuacji humorystycznych, które dzięki kwiecistemu językowi Ezekiela wywoływały we mnie ataki śmiechu. Sporo różnych przytyków i kpiny z tego co dzieje się obecnie na świecie, które wyłapie każdy, kto czyta, a nie tylko kartkuje książki.
Zakończenie nastąpiło w takim momencie, że mimo zachwytu, miałam też chęć mocno potrząsnąć autorem za taki numer.
No bo cóż mi teraz pozostaje? Tylko grzecznie czekać na trzeci tom, a jak już kiedyś pisałam, z cierpliwością u mnie bardzo krucho.
Książki czytam praktycznie wszędzie, nawet w komunikacji miejskiej w drodze do i z pracy. Dwa dni temu jadąc do pracy, usłyszałam taką wypowiedź młodego człowieka, który wraz z kolegą siedział za mną, na oko gimnazjalisty:
„patrz chłopie, taka stara babka, a czyta Komornika”.
Rozbawiło mnie to, bo prócz opinii o moim podeszłym! wieku, chłopak zapunktował, bo znał Komornika.
Na koniec chcę tylko wspomnieć o wspaniałych grafikach w powieści. Idealnie oddają klimat Komornika, stanowią świetne uzupełnienie fabuły.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz