wtorek, 30 maja 2017

"Alcatraz kontra Bibliotekarze" Kości Skryby. Brandon Sanderson

To, że uwielbiam książki Brandona Sandersona, to nie tajemnica. Można to łatwo zaobserwować, czytając moje opinie na ich temat.
Ale tego, że spodobają mi się książki kierowane do bardzo młodego czytelnika, nawet ja się nie spodziewałam.


„Alcatraz kontra Bibliotekarze. Kości Skryby”, to drugi tom serii o przygodach młodego Alcatraza Smedry, który odkrywa, że jest Okulatorem, a fakt, że niszczy praktycznie wszystko czego dotknie, to nie przekleństwo, tylko wyjątkowo potężny talent.
W drugim tomie Alcatraz będzie musiał wejść do niebezpiecznej Biblioteki Aleksandryjskiej, aby spróbować uratować swojego dziadka i odnaleźć ojca.
Wraz z przyjaciółmi stawi czoło mrocznym Kustoszom biblioteki, którzy wszelkimi sposobami będą się starali odebrać im duszę. Ale to nie wszystkie niebezpieczeństwa.
Tropem Alcatraza wyruszy potężny i przerażający Bibliotekarz z sekty Kości Skryby – Kiliman. Mimo wielu starań, walka z nim będzie nieunikniona, a jej wynik niepewny.

Fabuła powieści, tak samo jak w Piasku Raszida, jest  pełna niespodziewanych zwrotów akcji, i zaskakujących wydarzeń. Do tego dochodzi wspaniale prowadzona narracja, i nie chodzi tylko o to, że jest pierwszoosobowa (choć ja za taką nie przepadam, to w tym przypadku jestem nią zachwycona), dzięki czemu wiemy o wszystkim czego doświadcza Alcatraz, ale jako narrator, młody Smedry rozmawia ze swoimi czytelnikami, często przerywa akcję swoimi dygresjami nie na temat, rozbawia opowiastkami i oczekuje wykonywania przez czytelnika dziwnych poleceń.

Powieść naszpikowana jest poczuciem humoru, docinkami i żartami. Autor ma ogromny dystans do samego siebie, potrafi śmiać się z siebie oraz pisarstwa jako takiego.
Nie obawia się kpić z pisarzy i ich dzieł, ale robi to w niezwykle zabawny i uroczy sposób.
Nawiązując do różnych książek, bawi czytelnika, pozwala mu wyłapać drobne smaczki, dzięki czemu powieść bez problemu przypadnie do gustu starszemu czytelnikowi.

Kości Skryby napisana jest prostym językiem, akcja jest bardzo dynamiczna, a fabuła pełna tajemnic do odkrycia i zagadek do rozwikłania.
Prócz tego autor w przystępny sposób mówi o rzeczach ważnych, takich jak przyjaźń, wsparcie i pomoc przyjaciołom, wiara we własne siły i troska o najbliższych.  Mówi również o tym, że bycie bohaterem wcale nie oznacza brak strachu i lęku, ale właśnie pokonywanie swoich lęków i działanie pomimo strachu.

Książkę czyta się bardzo szybko. Akcja jest wciągająca, momentami bawi do łez, a pomysł na to, żeby tymi „złymi” byli Bibliotekarze, wciąż mnie zdumiewa i rozbawia.
Jako osobie, która od dziecka lubiła spędzać czas w bibliotece, fakt, że to miejsce jak i jego pracownicy mogą być źli i rządni władzy nad światem jest dla mnie tak niedorzeczny, że aż cudowny.

Jestem pełna zachwytu nad tą serią. Uważam, że B. Sanderson stworzył wspaniały świat, cudownych bohaterów, wrzucił ich w wir niesamowitych przygód, a to wszystko okrasił ogromnym poczuciem humoru.
Wbrew pozorom, Kości Skryby, tak jak i poprzedni tom Pisaek Raszida (pisałam o nim na blogu PIASEK RASZIDA ), to książki, które spodobają się każdemu fanowi twórczości Brandona Sandersona, niezależnie od wieku.
Oprócz tego, to świetna przygoda dla młodszego i starszego czytelnika, pełna tajemnic, zagadek, magii i zabawy.
Zdecydowanie sięgnę po każdy nowy tom przygód Alcatraza, a to co mnie cieszy, to fakt, że mają być wydawane w niedużych odstępach czasu.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz