wtorek, 24 listopada 2015

Młodzieżowe fantasy. Czy tak trudno trafić na coś dobrego?



Fantasy to jeden z moich ulubionych gatunków literackich.
Nie ma co ukrywać. Czytam z tego gatunku całkiem sporo książek. I nigdy mi się nie nudzą.
Mimo mojego wieku (pamiętajcie, żeby kobiety o wiek nie pytać), czasem i ja łapię za ten gatunek skierowany do młodzieży…
I zazwyczaj dopada mnie rozczarowanie niestety.
Po wielu porażkach  zaczęłam unikać książek kierowanych do młodzieży, nawet tej nieco starszej. 
Bo kurde ile można się wkurzać podczas czytania?

Podczas czytania zauważyłam kilka stałych elementów w tych książkach:

1.       Bohaterem zazwyczaj jest dziewczyna.
Kurcze, czy naprawdę tak ciężko napisać książkę, gdzie głównym bohaterem będzie chłopak? Chyba trudno, bo jak do tej pory przeczytałam tylko dwie takie książki, tj. Anna we Krwi Keandre Blake  oraz Piękne Istoty Kami Garcia, Margaret Stohl. Obie były całkiem dobrze napisane, ciekawe i przyjemnie z nimi spędziłam czas. I co ważne, bardzo fajnie patrzyło się na wszystko oczami chłopaka.
Nie było niedorzeczności typu „czy on mnie kocha?, czy popatrzył na mnie? Czy ja go kocham?” itd.
Nawet wątki miłosne przedstawione zostały jakoś tak fajnie i ciekawie, bez irytującego szczebiotu zakochanej nastolatki.

2.       Główna bohaterka jest wyjątkowo irytująca i wkurzająca.
Poważnie. Czy naprawdę każda z nich musi irytować swoim dylematami, głupimi, nielogicznymi  decyzjami, czy wikłaniem się w miłosne trójkąty?
Czy tego właśnie chcą młode czytelniczki do których kierowane są te książki?
Na szczęście jest kilka książek, które ratują honor głównych bohaterek. Np Sonea z trylogii Czarnego Maga Trudi Canavan. Konkretna dziewczyna, która przez całą trylogię nawet raz mnie nie zirytowała. Mimo młodego wieku i nieprzyjaznego środowiska, nieźle dawała sobie radę.
Kolejna to Penryn z trylogii Susan Ee – Opowieść Penryn o końcu świata.
Mimo młodego wieku, dziewczyna nieźle sobie radziła. Podejmowała konkretne decyzje, zakochała się tylko w jednym przedstawicielu płci przeciwnej. I mimo, że blisko było do wkurzenia mnie niektórymi decyzjami, to jednak skończyło się tylko na strachu na szczęście.

3.       Ten sam schemat.
Czasami można było sobie włosy z głowy powyrywać, gdy czytało się znów to samo…
Ona (nasza bohaterka) pochodzi z biedoty, ma „ukryte” zdolności magiczne – zazwyczaj ogromne. Trafia do szkoły magów / dwór królewski lub coś w tym stylu. Rozwija swoje umiejętności pod okiem jakiegoś maga.  I gdyby jeszcze dalej było ciekawie, dalsza fabuła była czymś nowym, świeżym, to byłoby super. Taką książkę czytałoby się z przyjemnością, jak na przykład książkę Czerwona Królowa, którą napisała Victoria Aveyard ( pierwszy tom trylogii).
Autorka sprawnie żongluje akcją, wprowadza zamieszanie, nie wiadomo do końca kto jest wrogiem, a kto przyjacielem.
Główna bohaterka nie wkurza nader często ani swoim charakterem, ani podejmowaniem głupich decyzji. A świat i jego magia, który stworzyła autorka jest całkiem ciekawy.

Podsumowując – bardzo ciężko trafić na dobrą młodzieżówkę fantasy. Oj bardzo ciężko. Tak samo jak ciężko trafić na dobrą młodzieżówkę postaop czy obyczajową. O tych drugich na pewno napiszę, bo mam kilka fajnych pozycji o tej tematyce, które mogłabym polecić.

                Natomiast nie będę w tym wpisie nawet wspominała o książkach o tematyce wampirze.
Bo to bezmiar  koszmarów literackich, doprowadzających czytelnika do rozpaczy i sprawiających, że traci się wiarę w to, że jeszcze kiedyś o wampirach da się napisać  cokolwiek dobrego.

Więc jeśli może ktoś polecić coś fajnego, świeżego, bez irytującej do granic możliwości bohaterki, to chętnie poczytam Wasze propozycje :)





8 komentarzy:

  1. Przeczytaj "Zwiadowców"! Bohaterem jest chłopak, nie ma trudnych rozterek miłosnych (tzn taki wątek jest, ale widoczny w, powiedzmy, dwóch rozdziałach całych 13(!!) tomach. No właśnie, 13 części-a każda świetna, cudna, przegenialna i prześwietna.
    Może już zauważylas (zwłaszcza, jeśli śledzisz mojego bloga); Zwiadowcy to moje przeulubiona seria, ukochana, uwielbiam w niej każde słowo, postać, humor, przygodę.
    Bardzo, baaardzo polecam *-* <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Może się skuszę. Unikam aż tak długich serii, bo nigdy nie wiadomo, czy autor zdąży napisać wszystkie tomy :p

    OdpowiedzUsuń
  3. Z ciekawością przeczytałam, Twoje podsumowanie powieści młodzieżowych. I trochę się strapiłam, bo wczoraj kupiłam Dwór Cierni i Róż i Dwór Mgieł i Furii. Z tego co się zorientowałam, to idealnie wpasowuje się w Twój model. Ale ma mnóstwo dobrych opinii. Rzadko czytam młodzieżówki, więc się skusiłam, chociaż teraz to już nie jestem taka pewna :( Nie czytałaś tego przez przypadek? Mam się czym martwić?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co do dworu Cierni i Róż i kontynuacji, to również czytałam wiele pochlebnych opinii. Sama nie czytałam tych książek, gdyż odradzono mi poprzednią serię - Szklany Tron i jakoś tak utkwiło mi to w pamięci. Ale nie ma co się uprzedzać, należy zacząć czytać i przekonać się samemu :) Jeśli Ci się spodoba, to liczę, że dasz znać i sama chętnie wtedy sięgnę :)

      Usuń
  4. PS. To co ja mogłabym polecić w tematyce młodzieżowej, to Trylogia Griszy. Niby schemat ten sam, ale książki mi się bardzo podobały. I Alina mimo kilku niepopularnych decyzji, jest naprawdę fajna.
    Ale tak naprawdę, jedyną żeńską bohaterką książki, w której jestem zakochana od dwudziestu lat, i która nigdy mnie nie zawiodła, jest Ayla. Czytałaś cykl Dzieci Ziemi, Jean Auel? To oczywiście nie jest młodzieżówka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie czytałam, ale dopisuję do listy :)

      Usuń
    2. Bardzo jestem ciekawa opinii o Klanie Niedźwiedzia Jaskiniowego od kogoś kto, niejako, zajmuje się recenzowaniem książek zawodowo :)

      Usuń
    3. Absolutnie nie robię tego zawodowo, zapewne brakuje mi do tego odpowiednich umiejętności. Ale jak tylko przeczytam pierwszy tom, to chętnie podzielę się swoją opinią :)

      Usuń