piątek, 6 listopada 2015

Gnijąca Panna Młoda. Kto powiedział, że po drugiej stronie jest nudno?






Powiem krótko - abstrahując od mojego uwielbienia dla twórczości Tima Burtona – Gnijąca Panna Młoda, to majstersztyk techniki poklatkowej, klimatu, muzyki i fabuły.

Już sam tytuł jest przepełniony czarnym humorem. Gnijąca Panna Młoda, czy to nie brzmi trochę makabrycznie?
Oczywiście, że tak, ale makabry u Tima Burtona nigdy nie brakowało.

Wspaniale zrealizowana bajka dla trochę starszych. Mroczny klimat, odpowiednia dawka czarnego humoru, fascynująca i wzruszająca fabuła.
 Podobno Tim Burton inspirację czerpał z XIX legendy Rosyjskiej. Jak widać, udało mu się stworzyć na jej podstawie, świetny film, który się nie nudzi.

Świat martwych jest wyjątkowo barwny, kolorowy i „na luzie”. Zmarli bawią się dobrze po śmierci, choć tęsknią za bliskimi, których opuścili.
Świat „na górze” jest szary, smutny, ponury. Opanowany przez konwenanse, wymagania, zakazy i nakazy.
Czy aby nie powinno być odwrotnie? Nie, jeśli twórcą jest Tim Burton.
Jak pokazał nam reżyser, nie ma co się bać śmierci, bo po niej możemy mieć całkiem ciekawe nie-życie.

Przez całkowity przypadek Victor oświadcza się Gnijącej Pannie Młodej, a ta przyjmuje jego oświadczyny.
Zaraz potem zabiera swojego narzeczonego do świata umarłych, aby go poślubić. I się zaczyna.

Ten film jest piękny od strony technicznej/wizualnej oraz fabularnej. Metoda poklatkowa jest niesamowicie czasochłonna i wymagająca, ale ekipa Gnijącej Panny Młodej poradziła sobie z wyzwaniem.
Kukiełki są precyzyjnie wykonane, ich poruszanie się nie jest sztuczne. Słowem idealne.
Bardzo dobry humor sytuacyjny sprawiał, że mim iż akcja toczy się głównie w świecie umarłych,  to jest się z czego śmiać.


Na osobne pochwały zasługuje muzyka Dannego Elfmana.  Porywająca, świetnie dobrana do sytuacji, zachwycająca.
Wpada w ucho, można ją długo nucić pod nosem. Piękne utwory grane na pianinie przez Victora oraz Gnijącą Pannę Młodą.
Tim Burton pokazał, że nawet martwi mogą mieć złamane serce.
Zakończenie sugeruje, że każdy ma swoje przeznaczenia, że nic nie dzieje się bez powodu. Oraz, że pewne rzeczy muszą się toczyć swoim torem, choćbyśmy bardzo pragnęli je zmienić.

Oglądając Gnijącą Pannę Młodą bawiłam się świetnie. Było sporo śmiechu, ale też kilka łez wzruszenia. Mimo, że film oglądałam już wielokrotnie, nie nudzi mi się. Wciąż tak samo jestem zachwycona jego wizualną stroną.
Lubię takie klimaty w filmach, książkach czy serialach. Niestety prócz Tima Burtona mało kto tworzy w takim klimacie.
A jest on niepowtarzalny, trochę baśniowy, przepełniony czarnym humorem, stawiającym wszystko co znamy na głowie.
Podobnie jest w Nightmare Before Christmas, w którym to Tim Burton również „maczał palce”, ale o tym następnym razem.

*zdjęcie pochodzi ze strony www.filmweb.pl






6 komentarzy:

  1. Właśnie dzisiaj planuję sobie zobaczyć, więc recenzją trafiłaś idealnie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Osobiście bardzo polecam. Zwłaszcza jeśli ktoś lubi takie klimaty :)

      Usuń
  2. Lubię takie klimaty, także obejrzę w najbliższym czasie. Poza tym Burton to dla mnie pan i władca filmów o podobnej tematyce, dlatego chyba się nie zawiodę. Z drugiej strony dziwię się, czemu jeszcze tego nie widziałam :)
    Zapraszam do mnie na recenzję "Co, jeśli"!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obok Nightmare Before Christmas, to mój ulubiony film Burtona. Klimat w jego filmach niezmiennie mnie zachwyca :)

      Usuń
  3. Juz sam fakt, że film nakręcił Burton, skutecznie mnie zachęca. A dokładając do tego te wszystkie pozytywne recenzje... <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Juz sam fakt, że film nakręcił Burton, skutecznie mnie zachęca. A dokładając do tego te wszystkie pozytywne recenzje... <3

    OdpowiedzUsuń