„Gotując dla Picassa” to książka, która piękną i nasyconą kolorami okładką od razu przyciąga wzrok czytelnika.
A gdy fabuła okazuje się równie wciągająca, jak okładka piękna – to oznacza, że w swoich rękach mamy dobrą książkę.
W przypadku tej powieści, tak właśnie jest. Ale może od początku.
Akcja powieści rozgrywa się dwutorowo – w 1936 roku na Lazurowym Wybrzeżu, siedemnastoletnia Ondine pracuje w cafe rodziców. W miasteczku wynajmuje willę nie kto inny tylko Picasso (incognito oczywiście) i zamiast zatrudniać gospodynię, zleca gotowanie dla siebie i dostarczanie jedzenia do willi rodzicom Ondine. Po pewnym czasie to dziewczyna będzie mu gotować, a nawet pozować do jego obrazów.
Współcześnie akcja dotyczy wnuczki Ondine – Celine. Gdy umiera jej ojciec, przyrodnie rodzeństwo pozbawia ją i jej matkę środków do życia. Gdy Celine usłyszy o skarbie rodzinnym – obrazie, który jej babce podarował Picasso, a ta go ukryła - wyruszy na poszukiwania do Francji, aby pomóc matce wyrwać się spod władzy pasierbów.
Autorka na wstępie już zaznacza, że wszystkie wydarzenia w powieści, w których biorą udział postacie historyczne, to fikcja literacka. Nawet pomimo rzeczywistych wydarzeń, które autorka opisała, a dotyczących postaci historycznych, to dialogi i sytuacje są tylko jej dziełem jej wyobraźni.
W powieści zdecydowanie więcej czasu autorka poświęca Ondine i jej znajomości z Picassem. Ale wbrew pozorom, to nie książka o artyście. Jest on po prostu jedną z postaci, które odegrają w fabule ważną rolę.
Główną bohaterka jest Ondine. Młoda, pełna marzeń, pragnienia wolności i miłości. Do tego z ogromnym kulinarnym talentem.
Jej zażyłość z Picassem rozbudzi w niej potrzebę poznawania świata, realizacji marzeń i kochania całą sobą.
Jej losy to będzie burzliwa i pełna pasji droga przez życie. Od Paryża, po Amerykę. Pozwoli się uwieść sztuce Picassa, odważy się walczyć o swoje szczęście i mężczyznę, którego kocha.
Czytając o kolejnych burzliwych wydarzeniach z jej życia, byłam zafascynowana i pełna podziwu dla hartu jej ducha i odwagi.
Wszystko co spotyka Celine – wnuczkę Ondine – również było ogromnie ciekawe. Niecierpliwiłam się i chciałam jak najszybciej się dowiedzieć, jak potoczą się poszukiwania obrazu Picassa. Początkowo akcja płynęła dość wolnym nurtem, ale czym dalej tym bardziej przyspieszała.
Autorka stopniowo budowała napięcie i to wyczekiwanie, na to co się okaże, czy obraz jest, czy przepadł. A dodatkowy wątek przystojnego kucharza Gila, który niespodziewanie pojawi się w życiu Celine i całkiem niechcący weźmie udział w jej tajnej misji, będzie dodatkowym, pozytywnym bonusem w fabule.
Akcja powieści nie rusza z kopyta, ale rozkręca się z rozdziału na rozdział. W pewnym momencie z wypiekami na twarzy czytałam o kolejnych wydarzeniach w życiu babki i wnuczki. Oczywiście dość ważną rolę w fabule odgrywa również córka Ondine, a matka Celine – Julia.
Mimo, że autorka poświęca jej zdecydowanie najmniej swojej uwagi, to ta postać okaże się kluczowa w życiu obu kobiet.
Fajni są również bohaterowie drugoplanowi, ciotka Matylda, syn Gila, Martin i grupa z kulinarnego kursu Celine.
Autorka bardzo dobrze przedstawia swoich bohaterów, nadaje im ciekawe charaktery, do tego pokazuje ich takimi, jacy są. Bez zbędnego idealizowania.
Ważną rolę w powieści odgrywa również sztuka. Pani Belmond przekazuje czytelnikowi wiele ciekawych faktów z życia Picassa, anegdoty, informacje i fakty. Ale wszystko to płynnie wplecione w fabułę powieści, dlatego nie mamy do czynienia z biografią artysty, tylko sprawnie przedstawionym epizodem z życia malarza na tle wymyślonej przez nią historii. Do tego pani Belmond ma niewątpliwą umiejętność plastycznego opisu otaczającego bohaterów świata, oddania uroku i czaru Lazurowego wybrzeża, Paryża czy Ameryki. Pięknie i pasją opisuje również sztukę jaką jest nie tylko malarstwo, ale również gotowanie.
„Gotując dla Picassa” to szalenie wciągająca powieść obyczajowa z nuta romansu. To historia o ludziach, tych sławnych jak Picasso i tych wykreowanych przez autorkę, ale nie mniej fascynujących.
Ta powieść przesycona jest pasją, uczuciami, emocjami.
To bardzo dobra książka, a lekkie pióro autorki tylko dodaje jej smaku.
Powieść czyta się naprawdę szybko i w pewnym momencie ciężko się od niej oderwać. Są w niej tajemnice rodzinne, poszukiwania skarbu, ale nie tylko tego materialnego. To również powieść o odnajdywaniu swojego miejsca w życiu i więzach rodzinnych.
Po „Gotując dla Picassa” nie spodziewałam się aż tak dobrej książki, tym bardziej jestem zadowolona, że wpadła mi w oko.
Na pewno sięgnę po kolejne powieści autorki, jeśli tylko się ukażą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz