niedziela, 16 kwietnia 2017

"Mechaniczny" Ian Tregillis

Po powieść „Mechaniczny” sięgnęłam z trzech powodów.
Pierwszym była bardzo pozytywna opinia na blogu, który odwiedzam, drugim fakt, że dawno nie czytałam nic z gatunku steampunk, a tym bardziej wywodzącego się z niego clockpunk.
Trzecim powodem było to, że ukazały się już dwa tomy, a trzeci zapowiadany jest  na jesień  2017, więc nie trzeba aż tak długo czekać na kolejne tomy.
Książki przyszły wraz z kwietniowym zamówieniem z arosa, więc pełna optymizmu zasiadłam do lektury.

W XVII wieku holenderski zegarmistrz stworzył pierwszego klakiera, mechaniczną istotę, której siłą narzucił przymus bycia bezgranicznie posłusznym swoim właścicielom. A skoro maszyny te są nieczułe na ból, szybko wykorzystano je w armii…
Dzięki temu Holandia stała się mocarstwem dzierżącym niepodzielną władzę nad Europą i tylko Francja oparła się  jej w pewnym stopniu.
Po długiej i wyniszczającej wojnie zawarto delikatny rozejm, ale sytuacja nadal jest napięta.
I w tym właśnie momencie rozpoczyna się akcja powieści, a autor przedstawia czytelnikowi swoich bohaterów.

Pierwszym jest klakier Jax, mechaniczny, który marzy o wolnej woli. Drugim pastor Luuk Visser, który jest agentem Francji, przez wiele lat działającym na terenie wroga. Trzecim, a raczej trzecią, jest hrabina Berenice, mistrzyni szpiegostwa, która w tajemnicy, aby nie zerwać kruchego rozejmu bada klakierów i wszystkie części ich mechanizmu, które uda się jej pozyskać.

Autor swoją historię opowiada z punktu widzenia każdego z trojga bohaterów, dzięki czemu mamy możliwość dobrze ich poznać i mieć możliwość dobrego zapoznania się ze stworzonym przez autora światem.
Pomysł na fabułę jest bardzo ciekawy. A każde kolejne wydarzenie było czymś, czego się nie spodziewałam.
Autor prowadzi fabułę pełną zaskakujących zwrotów akcji i niespodzianek, która sugeruje, że wszystko ma dobrze przemyślane i idzie w wyznaczonym przez siebie kierunku.
Ciekawi są również bohaterowie drugoplanowi, ich obecność ma swój cel i daje odczuć, że w kolejnych tomach mogą odegrać znacznie ważniejszą rolę.

Mechaniczny zaskakuje spójnością wizji świata, dobrym wykreowaniem bohaterów i wciągającą fabułą.
Autor wprowadza również, dzięki postaci pastora Vissera, rozważania na temat tego, czym jest dusza i wolna wola i czy fakt stworzenia klakierów przez człowieka i pozbawienia ich wolnej woli z automatu odbiera im możliwość odczuwanie uczuć i emocjonalnego cierpienia  i odziera ich z możliwości posiadania duszy.
Oczywiście w powieści nie brakuje spisków, zdrad, walki o władzę i wpływy i majątek. To wszystko jest świetnie wpasowane w główny wątek jakim jest zniewolenie klakierów i możliwości ich uwolnienia od przymusu służenia ludziom.

Jest niestety jeden minus tej powieści i dla mnie dość spory. Mianowicie autor zbyt rozwleka się w opisach. I nie mam na myśli nakreślenia tła wydarzeń.
Pisarz ze szczegółami opisuje każde pomieszczenie w którym aktualnie dzieje się akcja, kolory ścian, tapety, meble, zasłony i ich kolor. Tak samo skupia się również na szczegółach ubioru bohaterów, nie tylko głównych i drugoplanowych.
Robi się to uciążliwe, bo mocno spowalnia akcję i wybija z niej czytelnika. Takich przerywników jest dużo zwłaszcza do połowy książki, przez co odnosiłam wrażenie, że akcja się wlecze i ciężko mi było wciągnąć się w fabułę.
Zdecydowanie lepiej jest w drugiej połowie książki.
Mniej rozwlekłych opisów wszystkiego zdecydowanie podkręciło tempo akcji i nawet nie wiem kiedy dotarłam do końca powieści.

Całość oceniam bardzo pozytywnie. Intrygujący świat, ciekawi bohaterowie, wciągający wątek posiadania duszy przez klakierów.
Jest to pewien powiew świeżości w swoim gatunku i chętnie sięgnę po kontynuację Mechanicznego.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz