"Poldark Warleggan", to czwarty tom sagi rodzinnej autorstwa Winstona Grahama.
O poprzednich trzech częściach pisałam już na blogu:
Ross Poldark
Demelza
Jeremy Poldark
W czwartej części opowieści o rodzinie Poldarków wiele się dzieje.
Akcja powieści koncentruje się przede wszystkim na Rossie, Demelzie i Elizabeth. To właśnie relacje pomiędzy tą trójką, są siłą napędową całej fabuły i wywołują najwięcej emocji. Ważnym wątkiem stanie się również znajomość doktora Dwighta i Caroline.
Wiele zamieszania wprowadzi wróg Rossa – George Warleggan.
Eskalacja konfliktu, który ciągnie się od poprzednich tomów, nabierze niespotykanej dotąd intensywności.
Ważnym elementem fabuły będzie również walka Rossa o utrzymanie swojej kopani, i zbliżającym się widmem bankructwa.
W poprzednich tomach, uważałam, że określanie małżeństwa Demelzy i Rossa jako burzliwego, jest zdecydowanie na wyrost.
Zmienia się to w czwartym tomie i czytając o kolejnych wydarzeniach w ich życiu, chwilami nie mogłam uwierzyć, że postępują w taki, a nie inny sposób.
Choć sporo wyborów głównych bohaterów mi się nie podobało, sprawiły one, że postacie wykreowane przez autora zaczęły mi się wydawać jeszcze bardziej rzeczywiste, jakby pisarz opowiadał losy żyjących niegdyś ludzi.
Mimo irytacji, powtarzałam sobie, że przecież życie nie jest bajką, gdzie wszystko zawsze układa się idealnie, a każdy jego rozdział kończy się happy endem.
Chylę czoła przed Winstonem Grahamem, bo potrafi w niesamowicie poruszający, a zarazem prosty sposób snuć swoją opowieść.
Życie w Kornwalii, przyroda tego kraju, zwyczaje zamieszkujących go ludzi, codzienność i trudny zmagania się z brakiem pieniędzy.
To wszystko jest w powieści opowiedziane w sposób fascynujący. Do tego dochodzą świetnie nakreślenie bohaterowie, pełni emocji, pasji, uczuć.
Mimo, że narracja wciąż jest nieśpieszna, w powieści sporo się dzieje. Czytając o życiu bohaterów, czytelnik zanurza się w ich świecie, daje się pochłonąć i zauroczyć. Naprawdę ciężko oderwać się od tej książki.
Jest coś takiego w tej sadze, że z niecierpliwością oczekuję kolejnych tomów. Gdy zaczynam czytać, od razu jestem wciągana w historię rodziny Poldarków i ich przyjaciół.
Widywałam stwierdzenia, że w tej sadze mało się dzieje.
Ale wg mnie to absolutnie nie prawda!
W czasach, gdy rozgrywają się wydarzenia, całe społeczeństwo, podzielone na klasy społeczne, było spętane konwenansami, których nie wolno było łamać i porzucać.
Tymczasem pod powierzchnią dobrego wychowania, opanowania i przestrzegania zasad, w ludziach kipiały emocje, uczucia i pragnienia.
O tym właśnie pisze Winston Graham i robi to po mistrzowsku.
Niektóre wydarzenia zasmucają, inne bawią, jeszcze inne wzruszają. Ale na pewno nie da się pozostać obojętnym czy znudzonym czytając o nich.
Ciekawi mnie, czy następne pokolenie Poldarków będzie tak fascynujące jak to z pierwszych tomów sagi.
Zalążek nowych bohaterów już jest. Syn Rossa i Demelzy, Francisa i Elizabeth, w tym tomie rodzi się również dziecko Verity.
Co ważne, prócz oczywistego obyczajowego charakteru, każda z powieści pisarza, to kawał historii Kornwalii. Realistyczne opisy biedy, trudnego życia górników i ich rodzin tworzą mocne tło społeczne.
Autor płynnie przeplata ze sobą wydarzenia szczęśliwe z tymi trudnymi, przytłaczającymi.
Po lekturze Warleggana jeszcze bardziej jestem oczarowana tym cyklem i z jeszcze większą mocą go polecam.
Na koniec dodam, że już 15 lutego ma się ukazać kolejny tom Sagi Poldarków (piszę o nim w zakładce Zapowiedzi wydawnicze, premiery, nowości). Cieszę się, że wydawnictwo Czarna Owca nie zwleka z wypuszczaniem na rynek kolejnych tomów. Dzięki temu nie zapomina się ważnych faktów i postaci.
Z braku polskiego tłumaczenia w 2015 roku zaczęłam czytać książki po angielsku, jestem już po siódmym tomie, ale oczekując na trzeci sezon serialu, chyba się skuszę na ponowne przeczytanie, tym razem po polsku, książki "Czarny księżyc", która będzie zekranizowana w nowym sezonie :)
OdpowiedzUsuńJa jeszcze nie oglądam serialu, nie chcę sobie psuć odbioru książek :)
OdpowiedzUsuń