Książki Brittainy C. Cherry znam i czytam od dawna. Uważam, że to jedne z lepiej pisanych
romansów z zawsze ciekawą fabułą.
Dlatego z chęcią sięgnęłam po najnowszą powieść autorki, czyli „Eleanor&Grey”.
Tym razem autorka serwuje nam historię tytułowych Eleanory i Greysona, którzy zakochują się w sobie jeszcze w liceum, ale splot różnych życiowych zawirowań sprawia, że ich drogi się rozchodzą. Los jednak sprawia, że po przeszło dekadzie znów krzyżują się ich ścieżki, a mimo bolesnego bagażu doświadczeń, dostaną drugą szansę.
Od samego początku domyślałam się, jaki będzie schemat kolejnej książki pani Cherry. Nie, że miałam wizję rozwoju fabuły, ale autorka ma swój styl i schemat pewnych rozwiązań i ich się trzyma. W niczym to jednak nie przeszkadzało, bo historia bohaterów jest ciekawa i wciągająca, potrafiła zaskoczyć niektórymi elementami, wciągnąć i sprawić, że na chwilę zapominało się o szarej rzeczywistości za oknem.
Do tego jest napisana pięknym i plastycznym językiem, a o uczuciach Brittainy C. Cherry pisać potrafi jak mało kto.
Gdy czyta się jej książki, człowiek doskonale rozumie i widzi co odczuwają bohaterowie, jakie emocji w nich buzują, co sprawia, że dzieje się tak a nie inaczej i dlaczego podejmują konkretne decyzje. Słowem – bardzo dobrze ich poznajemy.
Zresztą kreacja bohaterów to zawsze jest mocna strona książek pisarki i bardzo to u niej lubię.
Narracja oddana jest głównym bohaterom, czyli mamy pierwszoosobową narrację naprzemiennie z punktu widzenia Eleanor i Greysona. Sprawia to, że mamy szasnę poznać ich odczucia na te same wydarzenia, ale i ich przemyślenia i to co ich determinowało do podejmowania konkretnych decyzji.
O uczuciach w tej powieści jest wiele, ale nie tylko o miłość romantyczną tu chodzi, ale i więzi rodzinne, przyjaźnie, próby radzenia sobie z odejściem bliskich. Mamy tu pełen kalejdoskop rożnych emocji i to bardzo pięknie opisanych. I choć jak dla mnie, to w tej konkretnie książce Brittainy C. Cherry przedobrzyła ciut z ckliwością, to jednak nie wpłynęło to negatywnie na ogólny odbiór powieści.
A ten jest bardzo pozytywny.
Książka napisana jest w sposób, który nie przytłacza wszystkimi nieszczęściami tego świata, nie używa szantażu emocjonalnego, żeby wywołać w czytelniku emocje. To robi sama historia i sposób jej opowiadania. W książce bywa zabawnie, bywa poważnie, było też kilka momentów, które wywołały we mnie ogromne wzruszenie i łzy. Wszystko to zmieszane ze sobą w dobrych proporcjach sprawiło, że książkę czytałam z ogromną przyjemnością i nie miałam chęci odłożenia jej nawet na chwilę.
Co jeszcze u mnie zasługuje na pochwałę, to fakt, że opisywane przez Brittainy C. Cherry historie wydają się takie prawdziwe, że bez trudu mogłabym uwierzyć, że wydarzyły się naprawdę. Nie ma w nich przesady, nie ma przerysowania. Oczywiście wiadomo, że główne skrzypce będzie grała miłość, ale zawsze można liczyć na coś więcej, na poruszenie jakiegoś ważnego problemu, z którym zmagają się ludzie w codziennym życiu.
Nie inaczej jest w przypadku tej powieści, co jest jej kolejnym plusem.
Komu polecam „Eleanor&Grey” i w sumie wszystkie inne powieści Brittainy C. Cherry?
Każdej osobie, która ma w sobie nutkę romantyzmu, lubi dobrze napisane historie o miłości, bez przerysowania i zrzucania na bohaterów miliona różnych dramatów. Dla tych co cenią piękny język i dobry styl i ładny sposób pisania o uczuciach.
Podsumowując: dla każdego, w kim jest choć odrobina romantyka.
Ja od siebie gorąco polecam i czekam na kolejną powieść autorki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz