umarłym”?
Historia Alicji, która musi zamieszkać z ciotką w małej miejscowości o uroczej nazwie Czarcisław. A tam dzieją się rzeczy niesamowite. Okazuje się, że według legendy wiele stuleci temu czwórka przyjaciół została wygnana z rodzinnej wioski, bo posiadali magiczne umiejętności, których ludzie się bali. Rozeszli się w cztery strony świata, ale o dziwo zbieg okoliczności sprawił, że wszyscy dotarli w to samo miejsce – do czarciego kamienia. Tam wywołali diabła i dobili z nim targu i to nie byle jakiego…
Po latach ich potomkowie postanowili odwrócić ten niefortunny pakt i go zerwać, ale do tego potrzebne było naczynie, które zaginęło.
Akcja drugiego tomu zaczyna się tam, gdzie skończył się tom pierwszy. Alicja i Nikodem związani przysięgą dochodzą do wniosku, że mogą ufać tylko sobie i zaczynają poszukiwania naczynia. A nie jest to łatwe, bo dookoła nich dochodzi do budzących grozę wydarzeń.
Fabuła szybko się rozwija, autorka łączy ze sobą rozpoczęte w tomie pierwszym wątki, wprowadza też kilka innych.
Relacja pomiędzy Alicją i Nikodemem się rozwija i byłam ogromnie ciekawa jak się poukłada.
Akcja jest niesamowicie dynamiczna, tyle się w tej książce dzieje, że ciężko mi było złapać oddech. Ale to nie wada, bynajmniej!
Byłam zachwycona tym co się działo na kartach powieści, a już zakończenie wyjątkowo mnie zaintrygowało i to do tego stopnia, że teraz nie będę się mogła doczekać trzeciej części.
Styl autorki się wg mnie zdecydowanie poprawił, język nabrał większej plastyczności i lekkości. Poznajemy lepiej bohaterów, mamy szansę ich zrozumieć, poznać ich motywy.
Wszystko się ze sobą sprawnie łączy, nie ma dziur fabularnych ani niespójności. Karina Bonowicz stworzyła ciekawą historię i wplotła w nasz zwykły, szary świat niesamowite wydarzenia i odrobinę magii.
Potrafiła mnie zachwycić swoją opowieścią, a jeśli ktoś twierdzi, że „Nie wywołuj wilka z lasu” to książka tylko dla młodzieży, to jest w wielkim błędzie.
Fakt, głównymi bohaterami są nastolatkowie, ale serio, mają większe zmartwienia niż w co się ubrać na szkolną imprezę, a od ich działań i decyzji zależy nierzadko ludzkie życie.
Romans… ach ten romans.
Oczywiście wyczuwałam pismo nosem już pierwszym tomie, ale – i tu uwaga – w drugim wątek romantyczny nadal nie jest głównym elementem powieści.
Oczywiście, że się jakoś delikatnie zarysowuje, oczywiście, że się pojawia (i to w formie jakiej się nie spodziewałam), ale nadal to nie on tu jest osią fabuły.
I choć związki nastolatków, to temat dla mnie już od wielu lat odległy, to nie miałabym nic przeciwko, aby w trzecim tomie nabrał na znaczeniu.
Po prostu autorka tak fajnie potrafiła pokierować relacjami pomiędzy bohaterami, że czytałam o tym z dużą przyjemnością.
W książce nie brakuje humoru i sarkazmu. Jest też fajny klimat grozy tam gdzie być powinien. Jest kolejna tajemnica (aby to jedna), ale niektóre zagadki z poprzedniego tomu doczekują się wyjaśnienia. Są też ciekawi bohaterowie drugoplanowi, których działania potrafią zaskoczyć i wywołać taki chaos, że szok.
Ta powieść to naprawdę świetna rozrywka i ciekawa historia, która wciąga i nie odpuszcza do ostatniej strony. Książkę czyta się lekko, ale nie jest to historia na tzw. odmóżdżenie. Czasem trzeba się skupić, żeby wyłapać pewne powiązania i zależności, albo nie dać się zwieść na manowce sprytnymi manewrami autorki.
Jeśli jeszcze nie znacie książek Kariny Bonowicz, to najwyższy czas nadrobić zaległości.
Ten cykl zapowiadał się dobrze już w pierwszym tomie, a tom drugi tylko mnie utwierdził w przekonaniu, że im dalej tym lepiej. Aż boję się myśleć czym mnie zaskoczy autorka w trzeciej części i czekam na nią okrutnie.
Polecam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz