wtorek, 12 listopada 2019

"Córka lasu" Juliet Marillier

Dłuższy czas zbierałam się aby napisać o swoich wrażeniach na temat tej powieści, ale nijak nie potrafiłam
swoich emocji ubrać w słowa.
Kotłowało się we mnie, buzowało, dostałam gigantycznego kaca książkowego.
Mimo, że nie potrafiłam (i nadal do końca nie potrafię) opisać wszystkich tych emocji słowami, to jedno wiem na pewno i chcę od razu napisać.
Ta książka jest genialna.

„Córka lasu” to opowiedziana na nowo baśń o Sześciu łabędziach braci Grimm. Ale nie jakaś wariacja na jej temat, to wierne odwzorowanie wydarzeń i fabuły, ale przeogromnie doprawione  irlandzkimi podaniami, legendami, wierzeniami i folklorem.
Jest tu jednak zachowany wspaniały baśniowy klimat, a jak to w każdej baśni bywa, mamy i magię i miłość i praktycznie niewykonalne zadanie, którym zostaje obarczona bohaterka.
Są bohaterowie i dobrzy i źli, ale u autorki Córki lasu pojawiają się również ci w odcieniach szarości.
Mimo, że Juliet Marillier bardzo ściśle trzyma się oryginalnych wydarzeń z baśni, to jej powieść jest bardzo rozbudowana, nasączona emocjami, a jej bohaterowie są tak wiarygodni i cudownie wykreowani, realistyczni i pełnokrwiści, że ma się wrażenie, że się czyta o kimś, kto jest nam doskonale znany.

Świat o którym opowiada autorka bywa naprawdę brutalny. Córka lasu nie unika trudnych tematów, brutalnych wydarzeń i czasem nawet przemocy. Ale wszystko co się w tej powieści pojawia wynika z rozwoju fabuły i czasów w jakich toczy się ta opowieść.
Dodatkowo wszystko jest opisane tak subtelnie, delikatnie, że potrafi poruszyć wszystkie emocje w czytelniku, a jednocześnie nie epatuje brutalnością ponad miarę.
Autorka nie musi ze szczegółami pisać o krzywdzie fizycznej, która np. spotyka jakiegoś bohatera, aby czytelnik wiedział i czuł, że on cierpi.
Naprawdę, to ogromna umiejętność i niebywały talent aby w tak subtelny sposób pisać o sprawach trudnych, jednocześnie wywołując morze uczuć w czytelniku.

Bohaterowie, których kreuje pisarka, są (jak już wcześniej pisałam) wyjątkowo dobrze nakreśleni. Jeśli ktoś zna baśń o Sześciu łabędziach, to wie jaka droga czeka główną bohaterkę, więc od razu wiadomo jak trudne zadanie dostało się Juliet Marillier jeśli chodzi o jej postać. A jednak bez problemu poradziła sobie z tym zadaniem i wyszła z niego zwycięsko.
Każdy z bohaterów tej opowieści, czy to postać główna czy drugoplanowa, są napisani z dbałością o ich charakter, osobowość i wyrazistość.
Nie ma tu postaci mdłych, papierowych czy zbędnych.
Wszyscy, którzy pojawiają się na kartach tej powieści są w niej niezbędni.

Sama fabuła, mimo, że wiadomo jak się rozwinie, jest tak rozbudowana i opisana, że chwilami zagryzałam wargi z nerwów i obawy o losy bohaterów.
Znam tą baśń na wylot, to jedna z moich ulubionych opowieści braci Grimm, a jednak szalałam z niepokoju przy czytaniu Córki lasu. Był też taki moment, że płakałam nad tym co spotyka Sorchę i to płakałam rzewnymi łzami.
Czułam się, jakbym czytała o bliskiej przyjaciółce, siostrze, kimś, kto jest dla mnie niezwykle ważny.
Pochłaniałam kolejne strony, rozdziały i nie potrafiłam tej książki odłożyć.
Musiałam, musiałam się dowiedzieć, co jeszcze musi przeżyć Sorcha, aby wykonać powierzone jej zadanie.

„Córka lasu” to baśń.
Baśń wspaniała, klimatyczna, cudowna i pełna magii. Nie tylko tej dosłownej, ale i tej, którą gwarantuje niesamowicie napisana historia. Historia, która wkrada się w serce, mości się w duszy i sprawia, że nawet po zakończeniu lektury, po tym jak od czasu przeczytania ostatniego słowa mijają dni, ma się łzy w oczach, gdy się o tej powieści pomyśli.
Jest w niej i smutek i melancholia, odrobina nostalgii, ale i wiary w to, że jeśli bardzo się chce, to można wszystko, że miłość i poświęcenie są ogromną wartością.
Pokochałam „Córkę lasu” zachłysnęłam się jej pięknem i niepowtarzalnym klimatem.
Ktoś powie, że są lepsze książki.
Może to i prawda.
Ale już dawno żadna tak mnie nie poruszyła, tak nie zachwyciła i zauroczyła jak powieść Juliet Marillier.




4 komentarze:

  1. Czy możesz podać, kto tłumaczył i kto był odpowiedzialny za redakcję? Z ciekawości.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Książka pożyczona, więc nie pomogę :) Ale premiera już niedługo, będzie można sprawdzić w księgarni.

      Usuń
  2. Pragnę jej tak mocno, że chyba nie wytrzymam! Recenzja jeszcze bardziej rozpaliła moje serce do tej książki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No musisz ją przeczytać! Wiem, że docenisz jej piękno i wyjątkowość <3
      Czekam na Twoja opinię o tej książce jak dziecko na św. Mikolaja

      Usuń