Dłuższy czas zbierałam się aby napisać o swoich wrażeniach na temat tej powieści, ale nijak nie potrafiłam
swoich emocji ubrać w słowa.
Kotłowało się we mnie, buzowało, dostałam gigantycznego kaca książkowego.
Mimo, że nie potrafiłam (i nadal do końca nie potrafię) opisać wszystkich tych emocji słowami, to jedno wiem na pewno i chcę od razu napisać.
Ta książka jest genialna.
„Córka lasu” to opowiedziana na nowo baśń o Sześciu łabędziach braci Grimm. Ale nie jakaś wariacja na jej temat, to wierne odwzorowanie wydarzeń i fabuły, ale przeogromnie doprawione irlandzkimi podaniami, legendami, wierzeniami i folklorem.
Jest tu jednak zachowany wspaniały baśniowy klimat, a jak to w każdej baśni bywa, mamy i magię i miłość i praktycznie niewykonalne zadanie, którym zostaje obarczona bohaterka.
Są bohaterowie i dobrzy i źli, ale u autorki Córki lasu pojawiają się również ci w odcieniach szarości.
Mimo, że Juliet Marillier bardzo ściśle trzyma się oryginalnych wydarzeń z baśni, to jej powieść jest bardzo rozbudowana, nasączona emocjami, a jej bohaterowie są tak wiarygodni i cudownie wykreowani, realistyczni i pełnokrwiści, że ma się wrażenie, że się czyta o kimś, kto jest nam doskonale znany.
Świat o którym opowiada autorka bywa naprawdę brutalny. Córka lasu nie unika trudnych tematów, brutalnych wydarzeń i czasem nawet przemocy. Ale wszystko co się w tej powieści pojawia wynika z rozwoju fabuły i czasów w jakich toczy się ta opowieść.
Dodatkowo wszystko jest opisane tak subtelnie, delikatnie, że potrafi poruszyć wszystkie emocje w czytelniku, a jednocześnie nie epatuje brutalnością ponad miarę.
Autorka nie musi ze szczegółami pisać o krzywdzie fizycznej, która np. spotyka jakiegoś bohatera, aby czytelnik wiedział i czuł, że on cierpi.
Naprawdę, to ogromna umiejętność i niebywały talent aby w tak subtelny sposób pisać o sprawach trudnych, jednocześnie wywołując morze uczuć w czytelniku.
Bohaterowie, których kreuje pisarka, są (jak już wcześniej pisałam) wyjątkowo dobrze nakreśleni. Jeśli ktoś zna baśń o Sześciu łabędziach, to wie jaka droga czeka główną bohaterkę, więc od razu wiadomo jak trudne zadanie dostało się Juliet Marillier jeśli chodzi o jej postać. A jednak bez problemu poradziła sobie z tym zadaniem i wyszła z niego zwycięsko.
Każdy z bohaterów tej opowieści, czy to postać główna czy drugoplanowa, są napisani z dbałością o ich charakter, osobowość i wyrazistość.
Nie ma tu postaci mdłych, papierowych czy zbędnych.
Wszyscy, którzy pojawiają się na kartach tej powieści są w niej niezbędni.
Sama fabuła, mimo, że wiadomo jak się rozwinie, jest tak rozbudowana i opisana, że chwilami zagryzałam wargi z nerwów i obawy o losy bohaterów.
Znam tą baśń na wylot, to jedna z moich ulubionych opowieści braci Grimm, a jednak szalałam z niepokoju przy czytaniu Córki lasu. Był też taki moment, że płakałam nad tym co spotyka Sorchę i to płakałam rzewnymi łzami.
Czułam się, jakbym czytała o bliskiej przyjaciółce, siostrze, kimś, kto jest dla mnie niezwykle ważny.
Pochłaniałam kolejne strony, rozdziały i nie potrafiłam tej książki odłożyć.
Musiałam, musiałam się dowiedzieć, co jeszcze musi przeżyć Sorcha, aby wykonać powierzone jej zadanie.
„Córka lasu” to baśń.
Baśń wspaniała, klimatyczna, cudowna i pełna magii. Nie tylko tej dosłownej, ale i tej, którą gwarantuje niesamowicie napisana historia. Historia, która wkrada się w serce, mości się w duszy i sprawia, że nawet po zakończeniu lektury, po tym jak od czasu przeczytania ostatniego słowa mijają dni, ma się łzy w oczach, gdy się o tej powieści pomyśli.
Jest w niej i smutek i melancholia, odrobina nostalgii, ale i wiary w to, że jeśli bardzo się chce, to można wszystko, że miłość i poświęcenie są ogromną wartością.
Pokochałam „Córkę lasu” zachłysnęłam się jej pięknem i niepowtarzalnym klimatem.
Ktoś powie, że są lepsze książki.
Może to i prawda.
Ale już dawno żadna tak mnie nie poruszyła, tak nie zachwyciła i zauroczyła jak powieść Juliet Marillier.
Czy możesz podać, kto tłumaczył i kto był odpowiedzialny za redakcję? Z ciekawości.
OdpowiedzUsuńKsiążka pożyczona, więc nie pomogę :) Ale premiera już niedługo, będzie można sprawdzić w księgarni.
UsuńPragnę jej tak mocno, że chyba nie wytrzymam! Recenzja jeszcze bardziej rozpaliła moje serce do tej książki!
OdpowiedzUsuńNo musisz ją przeczytać! Wiem, że docenisz jej piękno i wyjątkowość <3
UsuńCzekam na Twoja opinię o tej książce jak dziecko na św. Mikolaja