przeczytania nowego wydania jego debiutanckiej powieści, która została przez autora poprawiona, przeredagowana i dopieszczona, nie mogłam się nie ucieszyć.
Akcja powieści rozgrywa się na Suwalszczyźnie. Dwójka młodych studentów, Karolina i Tomek, przyjeżdżają do małej agroturystyki, aby wśród przyrody spędzić przerwę w nauce z okazji świąt Wielkanocnych.
Wypad w piękne i malownicze tereny zmieni się w walkę o przetrwanie, a groza i przerażenie zaczną rządzić życiem młodych ludzi.
Nie czytałam pierwszej wersji powieści, więc nie mam porównania co i w jakim stopniu się zmieniło.
Akcja od samego początku jest wciągająca, a klimat powieści osaczał mnie od pierwszych stron. Jest las, są niewyjaśnione zjawiska, jest mrok i lęk. Czułam ciarki na plecach podczas czytania i byłam przekonana, że gdybym odsłoniła zasłonę w oknie, to po drugiej stronie COŚ by stało i mnie obserwowało… Tak właśnie, aż tak zadziała na mnie opowiadana przez autora historia.
Szybko poznajemy głównych bohaterów (Karolina i Tomek) i drugoplanowych, którzy również odegrają w powieści ważną rolę.
Autor poświęca im wiele uwagi, doskonale poznajemy ich charaktery i spojrzenie na życie, świat i wiarę.
Artur Urbanowicz pięknie kreśli portrety psychologiczne swoich bohaterów, dając czytelnikowi wgląd w ich myśli, spostrzeżenia i najgłębiej skrywane sekrety.
"Wierzyć" to coś innego niż "wiedzieć". Jeżeli znajdziesz na coś dowód, to już nie wierzysz, a po prostu wiesz."
Podejście do kwestii wiary, boga i wartości, którym jest się wiernym, to ważny element charakterów dwójki głównych bohaterów, co przekłada się na podejście do życia i otaczającego ich świata, a także wyborów jakie dokonują.
Tomek.
Nie polubiłam się z Tomkiem, nie byłam w stanie zaakceptować jego pewnych cech charakteru i wytycznych, którymi kierował się w życiu. Denerwował mnie i wywoływał masę emocji, co autorowi zapisuję na duży plus.
Dlaczego na plus?
Bo nie jest łatwo stworzyć bohatera, czy to pozytywnego czy negatywnego, który potrafiłby wywołać w czytelniku tyle buzujących odczuć, jakie Tomek wywołał we mnie.
Karolina.
Nie wszystko w Karolinie i jej podejściu do życia do mnie przemawiało, ale to właśnie ona była tą postacią, która stała się bliska mojemu czytelniczemu sercu. Jej motywacje i droga, którą podążała w życiu, mimo, że tak różne od moich własnych poglądów, były dla mnie przekonywujące i autentyczne i bez trudu mogłam je zaakceptować. To świetnie skonstruowana postać. Mimo, że nie każda jej decyzja wydawała mi się logiczna, to w sytuacji w jakiej się znalazła, mogłam jej wybaczyć każdą głupotę.
Klimat „Gałęzistego” jest niesamowity. W pewnej chwili przestałam czytać książkę w nocy, bo zwyczajnie się bałam. Autorowi udało się w kapitalny sposób wykorzystać historię i legendy. Wpleść w fabułę dawne wierzenia i ludowe podania.
Dało to pierwszorzędny wynik, a okraszenie gęstym i mrocznym klimatem sprawiło, że nie mogłam się od książki oderwać.
Jestem pod ogromnym wrażeniem tej powieści i już wiem, że po każdą następną książkę autora sięgnę w ciemno.
Artur Urbanowicz pisze niesamowicie obrazowo i plastycznie. Opisy odwiedzanych przez bohaterów miejsc i wydarzeń, które temu towarzyszą są tak sugestywne, że miałam wrażenie, że oglądam je i doświadczam razem z bohaterami.
Podsumowując – „Gałęziste” to świetna powieść grozy, która łączy w sobie ciekawe studium ludzkich charakterów, intrygującą fabułę, wykorzystanie ludowych wierzeń i starych legend oraz ogromną ilość mrocznego klimatu, który wywoływał u mnie nerwowe zerkanie przez ramię podczas wieczornego spaceru z psami.
Mam nadzieję, że na kolejną powieść autora nie trzeba będzie długo czekać, bo jestem przekonana, że w jego przypadku, każda kolejna książka może być tylko lepsza.
Ogromnie polecam.
Świetna recenzja! Jako, że strachajło ze mnie okropne, to nie przeczytam, ale kupię dla matuli, bo ona jest miłośniczką takich klimatów:D
OdpowiedzUsuńJeśli lubi takie klimaty, to obowiązkowo jej kup! Tak samo jak Inkuba tego autora. No jest groza, jest lęk. Super książki :)
Usuń