Co takiego przerażającego może być w kredowych rysunkach? Dlaczego zwykłe linie i okręgi
narysowane kredą mają moc ? Kim są Rytmatyści i dlaczego po szkoleniu udają się wprost do Nebrasku aby bronić Amerykańskie Wyspy?
Co z tym wspólnego mają tajemnicze zniknięcia młodych uczniów, którzy mają zostać Rytmatystami?
Joel uczy się w szkole, w której uczą się również Rytmatyści. Chłopiec od zawsze marzył o zostaniu jednym z nich, ale nie posiada ich mocy. Jego rysunki są tylko kredowymi rysunkami. Splot pewnych wydarzeń sprawia, że zostaje on pomocnikiem profesora, którego zadaniem jest rozwiązanie zagadki tajemniczych zniknięć młodych uczniów. Wraz z Melody, która trafia na zajęcia wyrównawcze do tego samego profesora, trafiają na ślad niebezpiecznych i zaskakujących odkryć.
„Rytmatysta” to jedna z najnowszych książek Brandona Sandersona, autora, którego darzę ogromnym uwielbieniem. Objętościowo niepozorna jak na autora książka, bo licząca zaledwie 307 stron skrywa w sobie niesamowitą i zaskakującą historie.
Głównym bohaterem jest Joel, ale w sumie każdy kto się pojawia na kartach powieści jest ważny i odgrywa w niej ważną rolę.
Melody, profesor Fitch, dyrektor York, profesor Nazlizar – każde z nich to tryb tej opowieści, który idealnie współgra z innymi trybikami.
Autor po raz kolejny zaskoczył mnie swoją pomysłowością i umiejętnością stworzenia niesztampowej opowieści.
Próżno tu szukać typowych rozwiązań z literatury młodzieżowej, próżno wypatrywać kalek czy zapożyczeń.
Rytmatysta to powieść odrobinę przekorna, zaskakująca, a główny bohater nie jest typowym zabiedzonym chłopaczkiem z ukrytą mocą, który akurat przypadkiem tak się składa, że musi uratować cały świat.
Akcja powieści jest wartka i ciekawa. Wyjątkowo zaskakujący system magiczny połączony z zegarami, sprężynami, mechanicznymi urządzeniami jest strzałem w dziesiątkę. A magia oparta na rysunkach kredą? Dla mnie genialne i tchnące świeżością.
Panie Sanderson, skąd u Pana takie niesamowite pomysły ja pytam? I dodaję od razu – proszę się nie zatrzymywać, tylko wymyślać i pisać dalej!
Zaczynając czytać Rytmatystę byłam pewna, że to taki pojedynczy strzał, jednotomówka napisana przez autora – jak sam to napisał – niejako na boku, przez przypadek.
A jednak nawet książka „nieplanowana” została przez autora dopracowana i napisana lekkim i dobrym stylem.
Fabuła jest spójna, nieoczywista, poszukiwania tego złego są intrygujące, a autorowi udało się mnie sprowadzić na manowce niejeden raz.
Oczywiście byłam przekonana, że przejrzałam niecne plany złoczyńcy i wiem kto to, ale tutaj dostałam od pana Sandersona pstryczka w nos i to co wydawało mi się pewnikiem, nim nie było.
Zakończenie jest pięknym zaskoczeniem bo okazuje się, że zwiastuje tom drugi. Wbrew moim założeniom, Rytmatysta wcale nie jest jednotomówką, tylko pierwszym tomem czegoś dłuższego, ale kiedy autor podejmie się pisania drugiego tomu jeszcze nie wiadomo.
Mocno liczę na to, że nie będzie długo zwlekał, bo to cudowna przygoda w niezwykłym świecie magii, maszyn, geometrii i kredowych rysunków.
Skończyłam czytać zauroczona i zachwycona.
Autor po raz kolejny udowodnił, że ma nieograniczoną wyobraźnię.
Gorąco polecam.
Te rysunki kredą kojarzą mi się z Cyklem Demonicznym, tam rysowano runy lub je tatuowano.
OdpowiedzUsuńMuszę sobie zorganizować tą książkę, bardzo mnie zainteresowała.
Tutaj cała idea rysunków i kredowców jest totalnie inna :D Ale dla mnie świetna.
UsuńCykl Demoniczny czytałam do któregoś tam tomu, potem porzuciłam, bo jakoś przestał mnie wciągać. Za to pierwsze 3 tomy były super.
Nie mogę się doczekać drugiego tomu, którego tak mocno pragnę. Panie Sanderson, pisz Pan szybciej! Joel skradł moje serce, cieszę się, że nie jest takim typowym głównym bohaterem, który ratuje świat swoją super mocą. Joel dochodzi do wszystkiego sam, przez swój upór i ciężką pracę. Kocham!
OdpowiedzUsuńDokładnie! Jeol i Melody są super, cudownie nieidealni.
UsuńOby tom 2 powstał jak najszybciej.
Zaciekawił mnie opis, chyba się przekonam do przeczytania
OdpowiedzUsuńPolecam :)
Usuń