poniedziałek, 11 kwietnia 2022

"Piekarnia Czarodzieja" Gu Byeong-Mo

 „Piekarnia Czarodzieja” skusiła mnie przepiękną okładką i opisem sugerującym


ciekawą powieść fantasy. Nie czytałam wcześniej opinii o tej książce, nie kojarzyłam również zupełnie autora, czy jakiejkolwiek wzmianki na jego temat. Po prostu opis + okładka tak mnie skutecznie zachęciły.
Sam opis sugeruje zresztą opowieść ze świata magii i czarów. A że autor, Gu Byeong-Mo jest Koreańczykiem, spodziewałam się, że świat realny będzie się tam przeplatał z baśniowością. Oczywiście pod tym względem się nie rozczarowałam. 

Zacznę od tego, że ta książka jest wyjątkowa z wielu powodów. Jednym z nich jest ukazanie czytelnikom z Europy, jak wygląda życie, zwyczaje, kultura w świecie azjatyckim. I uwierzcie, były w tej opowieści rzeczy, które u nas zwyczajnie się nie dzieją, autor pokazywał sposób postępowania, jakiego u nas nie ma. Ta różnica kulturowa jest pięknie opisana i byłam naprawdę zafascynowana tym elementem powieści. Druga sprawa to język, jakim książka jest napisana. Piękny, plastyczny, miałam wrażenie, że jest zadbany, dopieszczony. Każde słowo w tej powieści miało znaczenia i było ważne.   

Jeśli zaś chodzi o fabułę, to muszę zacząć od ostrzeżenia: to wbrew opisowi nie jest książka dla młodszego czytelnika. Ja bym obstawiała kategorię wiekową nie mniej niż 16/17+.
Dlaczego?
Bo pod przykrywką baśniowości i magii, autor porusza ogromnie trudny i ciężki temat jakim jest wykorzystywanie seksualne dzieci. I choć robi to w sposób subtelny, z wyczuciem i szacunkiem, to może właśnie dlatego robi on piorunujące wrażenie i zmusza do zatrzymania się i zastanowienia ile takich dramatów nie doczekuje się sprawiedliwości, a ich ofiary pomocy. 

Mimo niewielkiej objętości, książka przepełniona jest treścią, a przez całą lekturę towarzyszą czytelnikowi ogromne emocje.
Ja byłam ogromnie poruszona i naprawdę popłakałam się podczas czytania. Bolało mnie serce, było źle i niesamowicie smutno. I chyba o to autorowi chodziło, o zmuszenie czytelnika aby uzmysłowił sobie, że takie dramaty zdarzają się wszędzie, w najlepszych domach, w pozornie idealnych rodzinach.  

„Piekarnia Czarodzieja” to również opowieść o wyborach i ich konsekwencjach, o tym, że czasem nie ma dobrej drogi i jedynej, słusznej decyzji. Symbolika niektórych wydarzeń staje się oczywista dopiero, gdy książkę się skończy czytać, a pewne wydarzenia ujrzą światło dzienne i zostaną wyjaśnione. I nie jest to wada, dla mnie była to ogromna zaleta tej książki. Jakbym na końcu się ocknęła z zadumy i wreszcie zrozumiała, co pod powierzchnią magii i czarów było przez autora ukryte. 

Czy polecam tą książkę?

Tak. Ale uprzedzam, że nie jest to lektura łatwa, a już na pewno nie jest kierowana do młodego czytelnika. Niemniej jednak uważam, że warto ją przeczytać, bo to książka mądra i ważna, choć trudna.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz