Rok temu z powodu covid-19 Targów nie było. Dlatego żyłam nadzieją, że w tym
roku się jednak odbędą.
I faktycznie, dziś jest ostatni dzień targów. Ja byłam w piątek i sobotę. Od wielu dni czekałam na to wydarzenie, licząc na ten niesamowity targowy klimat i spotkania z autorami, czytelnikami, wydawnictwami.
Pierwsze co rzuciło się w oczy po wejście na halę Expo, to... przestrzeń. Z powodu obowiązujących przepisów było mniej stoisk i kontrola liczby osób wchodzących. W piątek można było przechadzać się bez konieczności przeciskania się przez tłum. W sobotę natomiast ludzi było duuuużo więcej, były kolejki do autorów, kolejki do kas sprzedawców, mnóstwo ludzi chodzących i myszkujących po stoiskach. I choć samych wystawców było mniej, to jednak można było się obłowić w fajne książki, czy książkowe gadżety.
Czy jestem rozczarowana?
Absolutnie nie!
Udało mi się spotkać z kilkoma autorami, na które spotkania liczyłam mocno i
kilkoma, którzy mnie swoją obecnością zaskoczyli. Do tego stopnia, że jak ta melepeta nawet nie zrobiłam fotki.
Było super spotkanie z E. Raj - autorką serii Uczeń nekromanty
Tomaszem Kamińskim - autorem powieści Polowanie
Grzegorzem Wielgusem - autorem m.in serii książek o Bracie Gotfrydzie
To były świetne spotkania, które dały mi mega radości i dawkę pozytywnej energii.
Ogromnie wrażenie zrobiło na mnie stoisko z manuskryptami, gdzie wsłuchiwałam się jak urzeczona w opowieść o np. Księdze umarłych czy najbardziej tajemniczym manuskrypcie, czyli manuskrypcie Wojnicza.
Nie obyło się również bez książkowych zakupów, które później pogodzona z ich wagę, dźwigałam przez całą drogę do domu :)
Za rok nie może mnie zabraknąć na tych targach. Liczę na to, że sytuacja covidowa już nie będzie przeszkodą, aby odbyły się one tak jak w latach ubiegłych, z wielkim rozmachem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz