sobota, 5 czerwca 2021

"On jest dla mnie" Corinne Michaels

 „On jest dla mnie” Corinne Michaels, to trzecia odsłona serii o braciach


Arrowood. W tym tomie poznajemy losy Seana, gwiazdy sportu na stałe żyjącego w Kalifornii. Gdy nadchodzi jego kolej na spędzenie sześciu miesięcy w rodzinnym domu, będzie musiał zmierzyć się nie tylko z demonami przeszłości, ale i miłością do swojej przyjaciółki Devney, która sama zmaga się z przeszłością i próbami opanowania uczucia do Seana. 

Jeśli czytaliście poprzednie tomy tej serii, to już macie przedsmak tego, jak będzie wyglądać kolejna odsłona historii braci Arrowood. Jeśli chodzi o fabułę, to nie ma co pisać, bo można zdradzić za wiele z poprzednich dwóch tomów, ale jedno mogę powiedzieć – jest ciekawie, jest emocjonująco i bywa tez zaskakująco. Pojawia się kilka ciekawych zwrotów akcji, których się nie spodziewałam i byłam na prawdę pozytywnie zaskoczona. Autorka pisze w sposób ogromnie naładowany emocjami, trochę ckliwie, ale w znośnych granicach, gdy ta ckliwość nie jest wadą.
Podoba mi styl i lekkie pióro pani Michaels, jej książki mimo, że przewidywalne (jak to romanse ogólnie) mają w sobie pewną delikatność i uzmysławiają czytelnikowi, że nie tylko seks i pożądanie się liczą w związku, ale intymność, przyjaźń, zaufanie. 

Historia Seana i Devney jest dość zagmatwana, ich relacje komplikują się pod wpływem wydarzeń z przeszłości, ale nie ma tu na szczęście zbytniego epatowania wszystkimi dramatami tego świata, nie czułam się przytłoczona ilością tragedii. Owszem, są trudne i wywołujące ból wydarzenia, ale wszystko jest idealnie dobrane i dawkowane, aby nie przygniatać, tylko zmusić do refleksji. 

Dwójka głównych bohaterów naprawdę mi się spodobała, a ich historię czytało mi się jak do tej pory najlepiej z całej serii. Byłam zaciekawiona, zaintrygowana, kibicowałam ich związkowi i autentycznie trzymałam kciuki za ich miłość. Podobało mi się również, że w tym tomie dość często pojawiali się pozostali bracia Seana, że nie znikli z tej opowieści wraz z zakończeniem tomu o ich historii. Dzięki temu miałam uczucie, że to coś więcej niż sztampowy romans. Bo w tych historiach więzi rodzinne są niemniej ważne niż miłość i namiętność. 


„On jest dla mnie” oceniam najwyżej z trzech wydanych już tomów i niecierpliwie czekam na czwarty, który będzie opowiadał historię ostatniego z braci Arrowood.  Te książki są naprawdę ciekawie i dobrze napisane, bohaterowie są pełnowymiarowi a ich historie wciągające. Nie brakuje tu ciekawych zwrotów akcji, pełnych emocji wydarzeń i gorącej miłości.

Jeśli jeszcze nie znacie tej serii Corinne Michaels, to zachęcam do sięgnięcia po nią. To idealna lektura na odstresowanie i przyjemne spędzenie czasu.
Polecam.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz