Paryż, rok 1889.
Na świecie dokonują się zmiany, czas przemysłu i elektryczności. Ale prócz postępu i rozwoju w Paryżu i na świecie jest coś jeszcze – magia, zwana formowaniem. Potężna organizacja, zwana Zakonem Babel zwraca się do zamożnego hotelarza i poszukiwacza skarbów Séverina Montagnet-Alarie z ofertą odnalezienia skarbu, który ten uznał za dawno stracony, a który był jego dziedzictwem. Séverina wraz ze swoimi towarzyszami, z którymi poluje od długiego czasu na różne skarby, angażuje się w poszukiwanie artefaktu, a wynik ich działań zaskoczy wszystkich.
Dość długo obie te książki stały na mojej półce, kurząc się niemiłosiernie. Mimo, że bardzo zaciekawił mnie opis pierwszego tomu, a następnie jego kontynuacji, nie sięgałam po te książki.
Dziś, będąc po lekturze obu części – widzę jaki to był błąd.
Zacznę od tego, że początek pierwszego tomu jest dość trudny, bo autorka serwuje nam ogrom informacji, a i narracja jest z punktu widzenia wszystkich głównych postaci. Tych jest pięcioro: Severin, Tristan, Enrique, Laila oraz Zofia – więc naprawdę jest rozstrzał. Ale takie trudności są tylko na początku, bowiem akcja jest tak wciągająca, a sposób pisania przez panią Chokshi tak obrazowy, że człowiek szybko się wciąga i wie już co i jak, z napięciem śledząc kolejne wydarzenia.
A uwierzcie, tych jest naprawdę dużo.
Jeśli chodzi o akcję, to ona nie tylko jest wartka, ona pędzi na złamanie karku. I choć zdawałoby się, że głównym wątkiem będzie tu tylko poszukiwanie zaginionego artefaktu, a na nic innego nie starczy już miejsca, to nic bardziej mylnego. Autorka pokazuje nam przeszłość bohaterów, pokazuje ich zmagania z własnymi demonami, pokazuje również ich motywacje i indywidualne dążenia. Są również ciekawie wplecione w akcję wątki obyczajowo – romansowe, choć romansu jest tu najmniej.
Oba tomy zaskakują fabułą i sprawnym połączeniem wątków kryminalnych z nadprzyrodzonymi. Bo te ostatnie mają wielką wagę w tej historii i bynajmniej nie są tylko tłem do tych pierwszych. Pierwszy tom w całości rozgrywa się w Paryżu, natomiast druga część zabiera czytelnika do Rosji, nad sam Bajkał, co dla mnie było niesamowitą zaletą, bo jest to miejsce, o odwiedzeniu którego marzę od lat.
Akcja obu części jest spójna i naprawdę świetnie ukazana. Wszystkie wątki się ze sobą łączą, żeby w finale drugiej części zostawić czytelnika z niesamowitym niedosytem i potrzebą sięgnięcia po trzecią część. Mam nadzieję, że wydawnictwo szybko ją wyda.
Jak oceniam obie części?
Czy któraś jest lepsza?
Otóż uważam, że obie są na takim samym poziomie, a ten oceniam bardzo wysoko. Nie ma tu sztampy, nie ma kalek i powielania schematów. Jest naprawdę zagmatwana, ale dająca się ogarnąć historia i pełnokrwiści bohaterowie, ludzcy aż do bólu, a jednocześnie wyjątkowi. Są tajemnice, tajne stowarzyszenia, jest magia, są osobiste dramaty, ale i jest humor, jest nadzieja i poczucie wspólnoty. Jestem oczarowana tym światem, tą opowieścią i jej bohaterami. Co jeszcze jest dodatkowym plusem, to barwne postacie drugoplanowe. Pojawia się ich w obu częściach trochę i każda z nich sporo wnosi do tej historii.
Bardzo polecam serię Roshani Chokshi – to szalenie wciągająca historia z paletą świetnych bohaterów i zaskakującymi zwrotami akcji.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz