piątek, 27 stycznia 2023

"Rzeka zaklęta" Rebecca Ross

 „Rzeka zaklęta” autorstwa Rebecci Ross, to prawdziwie magiczna opowieść


napisana w baśniowym klimacie. To historia nie tylko Jacka i Adairy, ale i wyspy Cadence, na której oboje się urodzili i wychowali. Wyspy podzielonej na pół przez dwa zwaśnione klany i wielowiekową nienawiść.
Akcja powieści rozpoczyna się, gdy mieszkający na kontynencie i studiujący na uniwersytecie Jack wraca na wyspę odpowiadając na wezwanie przywódcy swego klanu. Sprawa jest poważna, na wyspie giną małe dziewczynki, a w Jacku i jego muzyce jest nadzieja, że pomoże je odnaleźć. Ale nie tylko ta złowieszcza zagadka czeka na wyspie. Jest tam również Adaira, z którą w młodości chłopak konkurował, a która teraz porusza jego serce. Jak rozwiąże się tajemnica porwań? I co tak naprawdę dzieje się na wyspie? 

Książka skusiła mnie opisem i poleceniem Danielle L. Jensen, której książki bardzo lubię. Chętnie więc zabrałam się za czytanie i pierwszym co mnie zauroczyło, był język jakim posługuje się autorka – piękny, dopieszczony, poetycki. Rebecca Ross snuje swoją historię niespiesznie, pozwalając swoim słowem otulać czytelnika i wnikać im głęboko do jego serca. Gdybym miała styl jej pisania przyrównać do innej książki, byłaby to ‘Córka lasu” Juliet Marillier. To jest bardzo podobny sposób snucia opowieści, niezmiernie plastyczny i obrazowy. W tej historii magia jest wciąż żywa, a mimo baśniowego klimatu, sama opowieść niepozbawiona jest brutalności choć przedstawiana jest ona z wyczuciem.

Tak samo ma się sprawa z uczuciami, z miłością. Nie tylko tą emocjonalną, ale i cielesną. Autorka nie stroni przed jej opisywaniem , ale robi to ze smakiem, wyczuciem i bez wulgarności. Zdecydowanie język powieści jest jej mocną stroną, choć oczywiście nie jedyną.
Fabuła bowiem, to kolejny niesamowicie mocny element. Spójna, intrygująca, zaskakująca, czerpiąca pełnymi garściami z mitologii celtyckiej. Jest tu tajemnica i kryminalna zagadka, jest subtelny i piękny wątek miłosny (nie jeden), jest opowieść o domu, tęsknocie i potrzebie przynależenia. To w końcu opowieść o więzach rodzinnych i odnajdywaniu swojego miejsca na ziemi. Wszystko ubrane w atrakcyjne szaty pełne magii.  

No i oczywiście bohaterowie. Jeśli szukacie idealnych postaci, to tu ich nie znajdziecie. Bohaterowie tej książki bowiem są wspaniale nieidealni, pełni sprzeczności i targających nimi emocji. Popełniają błędy, często w wierząc, że robią to, co trzeba. Walczą, nie poddają się,  kochają, cierpią. Są na wskroś ludzcy i niesamowicie prawdziwi. I znów, gdybym miała dokonać jakiegoś książkowego porównania, byłaby to Córka lasu. 

Wszystko, każdy element, jest w tej książce ważny. Mimo, że podczas czytania ma się swoje podejrzenia, to koniec końców i tak zostaje się zaskoczonym i ze złamanym sercem.
Autorka nie boi się odważnych decyzji, które muszą podjąć jej bohaterowie, niezależnie od tego, co na to jej czytelnicy. Ale ja uważam to za plus, mocny impuls do sięgnięcia po drugi tom. Zwłaszcza, że mimo pewnych wyjaśnień, dostajemy na końcu jeszcze więcej tajemnic do odkrycia. 

„Rzeka zaklęta” to dla mnie odpowiedź na moją czytelniczą niemoc, która mnie trawiła od dłuższego czasu. To przepiękna powieść, która niezmiernie mnie poruszyła, zafascynowała, wywołała we mnie burzę emocji. Cudownie napisana, sprawiła, że zapragnęłam więcej. I mam nadzieję, że nie będę musiała długo  czekać.
Polecam ją bardzo mocno.  Jestem niesamowicie zaskoczona, jak dobra jest ta powieść. Czytajcie. Warto.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz