poniedziałek, 25 grudnia 2023

"To Kill a Shadow" Katherina Quinn

 "To Kill a Shadow" Katherine Quinn.


Książka, która - nie ma co ukrywać - przyciągnęła moje spojrzenie pięknym wydaniem. Zaciekawiłam się, przeczytałam opis i kupiłam ebooka. Sama fabuła jest intrygująca.  Bogini słońca w pewnym momencie postanawia opuścić świat, nad którym czuwała i ziemię opanowuje wieczny mrok, ludzie funkcjonują w blasku księżyca. Uprawy marnieją, a mgła, która się pojawia i opanowuje coraz większe tereny, uwalnia potworne stworzenia. I nie tylko. 

Specjalna jednostka Rycerzy, którzy szkolą się pod okiem Jude Maddoxa powołuje w swoje szeregi nowych rekrutów, po tym jak większość z nich zginęła na terenach opanowanych przez mgłę. To właśnie podczas jednego z takich poborów, Jude dostrzeże Kiarę, dziewczynę, która ma wiele do ukrycia, która uczyła się walczyć prawie całe swoje życie, i która stając w obronie swojego brata, została wcielona, jako jedyna kobieta, w szeregi Rycerzy. Co będzie dalej? Warto się przekonać samemu.


Na początek - książka balansuje gdzieś pomiędzy YA a NA, więc nie ma tu pikantnych scen, ale jest romans, który mimo, że jest ważny, to jednak nie dominuje fabuły. 

Bohaterowie.

Dla mnie wspaniali. Chwilami nie zgadzałam się z ich decyzjami, wkurzało mnie ich postępowanie, ale wszystko to co się z nimi działo, miało swoje uzasadnienie w ich przeszłości i tym co przeszli. 

Fabuła.

Intrygując. I nawet jeśli niektóre wydarzenia były do przewidzenia, to mimo wszystko koniec mocno mnie zaskoczył. Bo autorka nie poszła tak do końca ścieżką oklepanych schematów. 


Akcja jest bardzo dynamiczna, wiele się dzieje, zwłaszcza gdy bohaterowie wyruszą z misją w Mgłę. Jest tu sporo tajemnic, są powiązanie z przeszłością, ale i z bogami, którzy nie są jedynie obiektami kultu, ale mają swoje własne historie do opowiedzenia. 

Wszystko się ze sobą łączy, choć tak naprawdę dostajemy jedynie strzępy informacji, małe dawki, które tylko zaostrzają apetyt na więcej. 

Relacja pomiędzy Judem a Kiarą jest piękna. I podoba mi się w niej to, że autorka nie zrobiła z niej kolejnej, prawie-toksycznej miłości, za to pokazała różne oblicza troski, pasji i namiętności. Jude nie jest kolejnym "twardzielem", który nie ujawnia prawdziwych uczuć, choć jako dowódca Kiary musi być bardzo ostrożny. W ogóle to jak traktowali siebie nawzajem Jude i Kiara było dla mnie zachwycające. 

Całość zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Nie wiem co tak bardzo mnie poruszyło, ale nie mogłam się od tej powieści oderwać. I bardzo fajnym zabiegiem były krótkie notki na początku każdego rozdziału, czy to urywek mitu o bogach, czy kawałek listu. Te strzępy informacji były wskazówkami, które potrafiły mnie zmylić bardzo skutecznie, jednocześnie wprowadzając napięcie. 

Jestem zachwycona tą książką i czekam ogromnie na drugą część - którą autorka planuje na 2024 rok, choć nie jest to jeszcze pewna data. 

Polecam ogromnie.  



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz