Rok 2023 zakończyłam drugim tomem serii Crowns of Nyaxia Carissa
Broadbent, a 2024 rozpoczęłam osadzoną w tym świecie samodzielną powieścią "Slaying the Vampire Conqueror" tej autorki. To niezależna powieść, z całkiem innymi postaciami i rozgrywająca się w innym miejscu, w tym samym świecie.
Głównymi postaciami są tu wampir Atrius, który najeżdża tereny, gdzie żyje należąca do zgromadzenia (coś na kształt zakonu) Arachessen (które czci boginię Acaeję) - Sylina. On bez zawahania zdobywa kolejne miasta, ona dostaje misję zinfiltrowania wampira i zdobycia informacji, a następnie zabicia go. Sylinie udaje się dostać do obozu wroga i zaczyna realizować swój plan. Ale jak to bywa, z czasem okazuje się, że nie wszystko jest takie, jak mogło się wydawać, a wróg nie zawsze okazuje się wrogiem.
Na fali zachwytu nad Crowns of Nyaxia i w oczekiwaniu na kolejne tomy serii, rzuciłam się na tą powieść, jak przysłowiowy Reksio na szynkę 😉
Najbardziej zaciekawiła mnie główna bohaterka, która jest niewidoma. Jest sprawnym zabójcą, świetną wojowniczką, posiada pewien rodzaj magii, dzięki któremu"widzi" w pewien sposób. Byłam ciekawa tego, jak pokieruje nią autorka i muszę przyznać, że podobał mi się sposób jej nakreślenia.
Również Atrius nie jest "typowym" krwiopijcą, jego postać to nie tylko siła i wampirze moce. To skomplikowany charakter, z jednej strony bezlitosny zabójca, z drugiej strony mężczyzna z trudną przeszłością i jednym celem. Spotkanie jego i Syliny to prawdziwa mieszanka wybuchowa i świetnie poprowadzone enemies to lovers. I chcę to podkreślić, że tutaj faktycznie mamy rozłożoną w czasie ścieżkę od wrogów do kochanków, a nie skróconą wersję na dwie strony 😉
Akcja jest bardzo dynamiczna, naprawdę wiele się tu dzieje i jest kilka wydarzeń, które wprawiają w totalne zaskoczenie.
Strasznie mi się podobała ta historia ❤
Do tego - z racji, że to romantasy - wątek miłosny jest w idealnej równowadze z fabułą, akcją i pobocznymi wątkami. Naprawdę, ta książka to jedna z lepszych jakie czytałam w ostatnim czasie i jestem nią prawdziwie oczarowana. Aż żałuję, że to jednotomówka, bo chętnie poczytałabym jeszcze o głównych bohaterach. Liczę, że pojawią się w którymś z kolejnych tomów Crowns of Nyaxia 😉
I że polski wydawca, również i tą powieść wyda.