sobota, 30 grudnia 2023

Crowns of Nyaxia - Carissa Broadbent

 Wiecie jak to jest gdy się ma czytelniczą niemoc i nagle trafi się na książkę, która


okazuję się takim Świętym Graalem i czytasz ją jakby jutra miało nie być?

No to mnie w tym roku spotkało kilka takich sytuacji (za co jestem niewymownie wdzięczna losowi i wszechświatowi), a ostatni tydzień spędziłam z serią Carissa Broadbent: Fantasy Author Crowns of Nyaxia.

Zaczęłam tom pierwszy "The Serpent & the Wings of Night" bez większych oczekiwań i totalnie przepadłam <3 I to do tego stopnia, że nie potrafiłam pożegnać się z tym światem, więc przed drugim tomem przeczytałam nowelkę "Six Scarched Roses" (uwielbiam cię Vale!), a potem od razu zabrałam się za "The Ashes & the Star Cursed King".

O bogowie, jak ja się wciągnęłam w tą historię, jak bardzo pokochałam jej bohaterów (Raihn ). 

Cała opowieść tej dylogii (książek ma być 6, po dwie na każdy wampirzy klan) skupia się na Orayi i Raihnie. Ona jest człowieczą córką Króla Wampirów, on tajemniczym wampirem o zaskakujących mocach. Staną w szranki w turnieju organizowanym przez samą boginię, która stworzyła wampiry, każde z nich z innym celem, ale nadejdzie taki moment, że będą musieli zawrzeć sojusz. A co z tego wyniknie? 

DUŻO!

Jestem totalnie oczarowana tym, jak autorka stworzyła cały świat, wampirze domy (coś na styl klanów) i całą mitologię oraz bogów. Do tego jej bohaterowie są wykreowani tak obrazowo. Oczywiście popełniają błędy, potrafią wkurzyć, ale dzięki temu są tak bardzo prawdziwi! Oraya, mimo swoich wad, jest bohaterką, którą da się bez problemu polubić i choć jest harda, waleczna i nieufna, to nie ma w niej przesad, człowiek się nie irytuje tym, co robi lub jakie podejmuje decyzje. Wszystko kim jest zostało ukształtowane przez jej ojca i życie w jego zamku. I to jest pięknie ukazane, jak ciężko przychodzi jej zmiana, zrozumienie, że nie wszystko było takie, jak jej się wydawało.

Natomiast Raihn jest idealnym bohaterem męskim. Również i on popełnia błędy, ale nie ma w nim tego irracjonalnego upierania się przy byciu twardzielem, który nigdy nie okazuje swoich emocji. Wszystko w nim jest w równowadze i naprawdę tworzy wspaniałą postać. Bohaterowie drugoplanowi są tak samo dobrzy i żałowałam, że nie ma ich więcej. A intrygi, tajemnice, zwroty akcji? Prawdziwe cudo! Do tego we wszystkich trzech książkach było sporo wydarzeń, które targały emocjonalnie czytelnicze serce.

Jestem totalnie kupiona przez tą serię i nie mogę się doczekać trzeciej części, która skupi się na kolejnym wampirzym klanie i jak podejrzewam, na mojej ulubionej postaci drugoplanowej. A w międzyczasie zaczęłam już czytać niezależną powieść ze świata Crowns of Nyaxia "Slaying the Vampire Conqueror" i choć to dopiero początek, to już jestem zachwycona.

Na koniec dodam tylko, że pierwsza część serii, będzie w styczniu wydana w PL i mam nadzieję, że polski wydawca wyda całość.







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz