piątek, 18 października 2019

"PS Kocham Cię na zawsze" Cecelia Ahern

Siedem lat po śmierci Gerry’ego jego żona Holly Kennedy poukładała swoje życie na nowo. Ma stałą
pracę i udany związek z Gabrielem. Życie zdaje się iść w dobrym kierunku.
Wszystko się zmienia gdy za namową siostry nagrywa podcast i opowiada w nim o listach, jakie dostawała od męża po jego śmierci.
Wtedy zgłasza się do niej osoba, która założyła klub PS Kocham Cię, do którego należą osoby nieuleczalnie chore, które chcą aby Holly pomogła im napisać ich własne listy do bliskich.
Czy Holly się zgodzi?

Gdy usłyszałam, że ma się ukazać kontynuacja PS Kocham Cię byłam ogromnie uradowana. Ta książka wywołała we mnie lawinę emocji i zmusiła do wielu refleksji na temat życia, śmierci i pożegnania z bliskimi.
Byłam zatem ciekawa jak potoczyły się dalej losy Holly, gdy została bez Gerry’ego.
Autorka już na samym początku książki pokazuje jak śmierć męża i zmierzenie się z tym zmieniło Holly, jak lata bez niego na nią wpłynęły i jak kobieta kieruje swoim życiem.
Mamy wnikliwy obraz młodej kobiety, która musiała nauczyć się żyć od nowa, a pomagały jej w tym listy od zmarłego męża.

Akcja powieści jest wartka, znów spotykamy dobrze znanych z pierwszej części bohaterów, śledzimy co się u nich zmieniło, jak potoczyło się ich życie, jakie mają troski i radości.
Jednocześnie w książce pojawiają się nowi bohaterowie, którzy bardzo mocno wpłyną na Holly i jej decyzje, działania.
To był piękny, choć czasami smutny obraz.
Życie nie zawsze układa się tak jakbyśmy tego chcieli (a zazwyczaj układa się wręcz odwrotnie) i autorce udało się tą zmienność ukazać.
Pokazała codzienne blaski i cienie w zmaganiu się z życiem, ale i większe troski, smutki i wydarzenia, które potrafią nieraz przygnieść do ziemi i wpędzić w rozpacz.

Subtelnie i z wyczuciem opisała tak trudny temat jak pożegnanie z najbliższymi, gdy się wie, że czas na tym świecie się kończy. Ukazała jak to wpływa na osoby śmiertelnie chore, ale i na ich najbliższych. Poruszyła ogromnie trudny temat, ale zrobiła to w cudowny sposób, bez emocjonalnego szantażu i żerowaniu na wrażliwości czytelnika.
To w bardzo emocjonalny sposób ukazany ten aspekt życia, przed którym nie uchroni się nikt z nas.
Zrobiło to na mnie ogromne wrażenie i doprowadziło do łez wiele razy.
Cecelia Ahern ma niewątpliwy talent do pisania o rzeczach trudnych w sposób, który porusza, zasmuca, wywołuje łzy, ale jednocześnie pozwala z odrobiną optymizmu spojrzeć w przyszłość.

Autorka w swojej powieści nawiązuje do wcześniejszych wydarzeń z poprzedniej części, dlatego uważam, że konieczne jest, aby najpierw przeczytać (jeśli ktoś jeszcze tego nie zrobił) pierwszą cześć.
W „PS Kocham Cię na zawsze” mamy wiele nawiązań do przeszłości Holly, jej związku z Gerrym i czasu po jego śmierci. Są to pełne emocji wspomnienia i byłam ogromnie poruszona, gdy czytałam te fragmenty, gdy Gerry znów pojawiał się na karatach powieści.

„Celuj w księżyc, a nawet jeśli chybisz, wylądujesz wśród gwiazd”

W powieści sporo jest refleksji na temat odchodzenia i tego jak zmienia się po śmierci bliskich życie tych co zostają. To obraz pożegnania i żałoby, ale nie zabrakło w nim optymizmu i wiary w przyszłość. Pojawia się również szczypta humoru, który przełamuje smutek.
Książka jest wzruszająca i pięknie napisana. Czyta się ją naprawdę świetnie, a lekki i dopracowany styl tylko sprzyja czerpaniu przyjemności z lektury.
Mimo tak trudnego tematu, byłam oczarowana powieścią i z radością dałam się wciągnąć do świata Holly.

Jeśli chodzi o wizualizację, w głowie od czasu filmu mam niezmiennie Gerarda Butlera i Hilary Swank i to się chyba już nigdy nie zmieni.
Mimo, że od premiery filmu minęło sporo lat, mam nadzieję, że i „PS Kocham Cię na zawsze” doczeka się ekranizacji w niezmienionym składzie.

Powieść wywołała we mnie ogrom różnych uczuć. Chwilami bawiła, doprowadzała do łez, ogromnie wzruszała.
Szczerze polecam każdemu, kto czytał poprzednią cześć, a kto nie miał jeszcze styczności z losami Holly, gorąco zachęcam do nadrobienia zaległości.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz