niedziela, 1 stycznia 2017

"Naznaczona" Anne Bishop. IV tom serii INNI

"Naznaczona", to czwarty tom serii INNI Anne Bishop.
Długo przyszło mi na nią czekać, ale uważam, że warto było.

W tym tomie akcja nie koncentruje się przede wszystkim na wątku Meg i Simona, ale na wojnie pomiędzy ludźmi a terra indigena.
Walka, którą rozpoczynają członkowie ruchu Ludzie przede i nade wszystko sprowadzi śmiertelne konsekwencje na wszystkich ludzi. Konsekwencje w postaci Starszych – pazurów i kłów Namid, którzy nadejdą z dzikich terenów i wezmę okrutny odwet na każdym człowieku, który skrzywdził terra indigena.

Akcja powieści dzieje się równocześnie w kilku miejscach, wioskach Intuitów oraz dziedzińcu w Lakeside.
W odpowiedzi na działania LPiNW, Starsi wraz z żywiołami szykują się do zagłady ludzkości. Tylko nielicznym uda się przetrwać nadciągającą burzę.
Właśnie na tych przygotowaniach, tych działaniach i wydarzeniach koncentruje się autorka.
Naznaczona różni się trochę od swoich poprzedniczek. Przede wszystkim z powodu z powodu prowadzenia narracji. Śledzimy akcję nie tylko z perspektywy Meg i Simona, ale również innych bohaterów.
Autorka wprowadza kilka całkiem nowe postaci, które mam nadzieję, zagoszczą w świecie INNYCH na dłużej i odegrają większą rolę, niż tylko krótki epizod.

Pomysł na takie, a nie inne prowadzenie fabuły bardzo mi się spodobał. Autorka całkowicie zmieniła znany z poprzednich części świat,  wszystko co będzie się działo w tomie piątym, będzie następstwem obecnych wydarzeń w dosłownym tego słowa znaczeniu.
Starsi postanowili odebrać ludziom tereny na których żyli, a ci którzy przeżyli zagładę, będą musieli odnaleźć się w całkiem nowych realiach i żyć wedle zasad terra indigena.
Wszystko co dzieje się w powieści jest dobrze przemyślane przez autorkę. Akcja nie gna na załamanie karku, ale jest dynamiczna  i nie sposób się nudzić podczas lektury.
W książce nie brakuje również nietuzinkowego humoru.
Bawiły mnie do łez momenty, gdy zmiennokształtni z konsternacją próbowali zrozumieć zachowanie ludzi. Doprowadzało to do wielu śmiesznych sytuacji, co z kolei powodowało, że powieść czytało się jeszcze lepiej.

Naznaczona nie jest gorsza od swoich poprzedniczek. Jest trochę inna, ale wydaje mi się, że to celowy zabieg autorki.
Gdyby nie ta zmiana, cała seria byłaby tylko opowieścią o poznaniu się Meg i Sioman i perypetiach związanych z ich znajomością.
Ale to właśnie czwarty tom zmienia wszystko. Sprawia, że czytelnik dowiaduje się, że ta para może stać się częścią większego planu, zamiarów Starszych, których nikt się nie spodziewał i które mogą zaskoczyć wszystkich – a już najbardziej samych zainteresowanych.
Autorka obrazowo ukazuje to w zakończeniu. W tym przypadku nie bawi się w subtelności i niedopowiedzenia. Karty do proroctw Meg jasno pokazują w jakim kierunku będzie szła akcja w kolejnym tomie.

Bohaterowie stworzeni przez Anne Bishop są ciekawi i intrygujący.
Zwłaszcza żywioły mnie zachwyciły. Nieokiełznana siła jaką sobą reprezentują, niesamowity wygląd oraz bezwzględność sprawiały, że to jedni z ciekawszych bohaterów w Naznaczonej.
Wraz ze Starszymi odgrywają bardzo ważna rolę w powieści.
Wiele wątków, które zostały rozpoczęte w poprzednich tomach nie doczekało się jeszcze wyjaśnienia. Dodatkowo autorka wplotła w fabułę kilka nowych. To sprawia, że tom piąty zapowiada się bardzo intrygująco.
Mam tylko nadzieję, że nie będę musiała na niego czekać tak długo jak na Naznaczoną.
Nie wiem czy opóźniające się wydanie tomu IV było spowodowane zmianą tłumacza (wg słów wydawnictwa spowodowane to było chorobą poprzedniej tłumaczki), ale liczę, że teraz premiera tomu V odbędzie się zdecydowanie szybciej.
Jeśli chodzi o tłumaczenie – czuć różnicę pomiędzy poprzednimi tomami a Naznaczoną.
Ale uważam, że nowa tłumaczka podołała niełatwemu zadaniu, jakim niewątpliwie jest przejęcie serii w środku (z dostępnych informacji wynika, że INNI mają się składać z pięciu tomów).

Szczerze polecam Naznaczoną. To ciekawa i wciągająca lektura. Daje czytelnikowi sporo wskazówek co do fabuły kolejnego tomu, jednocześnie zostawiając ogromne pole do popisu dla wyobraźni autorki, bo jak już pokazała Anne Bishop, jej pomysłowość jest nieograniczona.

Na koniec dodam, że Naznaczona to ostatnia książka przeczytana przeze mnie w 2016 roku.
Nowy rok, nowy czas na kolejne lektury.
Na półce czeka ich już spora ilość, tak więc – do dzieła!






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz