piątek, 21 października 2016

„SLOW BURN. Kropla drąży skałę” kolejny tom serii Driven autorstwa K. Bromberg


SLOW BURN. Kropla drąży skałę” to kolejna książka K. Bromberg z serii Driver.
Książkę otrzymałam jako egzemplarz recenzencki od WYDAWNICTWA HELION – za co bardzo dziękuję!

W tym tomie poznajemy losy Haddie i Becketta. Czyli bohaterów, co do których miałam nadzieję, że autorka opisze ich perypetie.
K. Bromberg w tej części zaczęła swoją historię od bardzo smutnych wydarzeń. Śmierć siostry Haddie z powodu nowotworu wstrząśnie bohaterką i sprawi również, że kobieta wpadnie w dające poczucie bezpieczeństwa ramiona Becketta.
O ile początek łączącej ich relacji będzie lekki i naszpikowany erotyzmem, o tyle im dalej, tym bardziej skomplikowane  emocje i trudne decyzje.
W swojej powieści autorka poruszyła trudny temat walki z rakiem, nie tylko fizycznie, ale również emocjonalnie.
Strach przed tym co będzie, lęk przed śmiercią. Chęć ochrony najbliższych przed koniecznością patrzenia na własną śmierć i cierpienie.
To wszystko znajdziemy w tej książce, gdyż autorka poprowadziła Haddie trudną drogą walki z chorobą oraz próbami ochrony przed jej skutkami swoich najbliższych.

Haddie z pierwszych trzech tomów serii poznajemy jako rozrywkową dziewczynę, ze słabością do „niegrzecznych chłopców”. Wygadana, z kąśliwymi uwagami, ale pełna poczucia humoru i lojalności wobec rodziny i przyjaciół.
Taki obraz Haddie miałam, gdy poznawałam losy Rylee i Coltona.
Natomiast to co ukazuje powieść poświęcona właśnie jej, to obraz zgoła inny.
Pełna lęku i nie potrafiąca poradzić sobie ze swoimi uczuciami, podejmująca decyzje za najbliższych, odpychająca Becketta wg zasady, że wie lepiej, co dla niego będzie lepsze…
Haddie nie zawahała się nawet kłamać, aby postawić na swoim w imię przekonania, że jej decyzje są słuszne.
Czy taki obraz tej lubianej przeze mnie bohaterki przypadł mi do gustu? Przez dużą część książki nie.
Zwyczajnie nie byłam w stanie zaakceptować takiego zachowania, irytowało mnie ono i rozczarowywało.
Rozumiałam strach i emocjonalną karuzelę Haddie, mimo to, nie przekonywała mnie jej argumentacja.
Na szczęście podejście Haddie do Becketta zmieniło się stopniowo, a na karty powieści powróciła tak lubiona przeze mnie postać.

Natomiast jeśli chodzi o samego Becketta, to muszę przyznać, że otrzymałam takiego bohatera, jakiego polubiłam. Dobry, cierpliwy, z poczuciem humoru. Do tego pełen uroku i zasad, wg których postępuje i w które wierzy. Opanowany, ale skory do żartów .
Jego związek z Haddie, to jak ogień i woda, jak zima i lato.
Z ciekawością śledziłam ich losy, aby zobaczyć, co wyniknie z tego połączenia.

Autorka, wzorem swoich poprzednich powieści, narrację prowadzi dwutorowo. Z perspektywy Haddie oraz Becketta. Mamy więc okazję dokładnie poznać bohaterów i dowiedzieć się, co się dzieje w ich głowach i sercach.
Dokładnie poznajemy powody, które sprawiają, że Haddie podejmuje takie a nie inne decyzje, uczucia, które targają Beckettem oraz rolę jaką w całej historii odegrają różowe klapki-japonki.

K.Bromberg nie stroni od scen erotycznych, ale nie one są najważniejsze w tej opowieści.
Mimo wszystko jednak, jest to literatura erotyczna i tak ją należy traktować. Ważne jest to, że autorce udało się w powieści poruszyć również trudny temat choroby i zrobiła to dobrze.
Oczywiście w powieści nie zabrakło Rylee i Coltona. Stanowią oni przyjemne tło, do opowiedzenia losów swoich najbliższych przyjaciół.
Całość to lekka, typowo kobieca literatura, ale napisana dobrze, wciągająca, poruszająca trudne tematy.
I pomimo, że zachowanie Haddie mocno mnie chwilami denerwowało, to nie dało się nie lubić tej postaci i nie kibicować jej związkowi z Beckettem.
Powieść czyta się szybko, bo autorka ma lekkie pióro i łatwość w opowiadaniu historii swoich bohaterów.
Na półce czeka kolejny tom z serii. Sięgnę po niego z przyjemnością, bo książki tej autorki zapewniają przyjemne spędzenie wieczoru w świecie wielkich namiętności i burzliwych uczuć.

*zdjęcie pochodzi ze strony www.lubimyczytac.pl




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz