niedziela, 5 listopada 2023

"Studium zatracenia" Ava Reid

 "Studium zatracenia" Ava Reid.


Ta książka przewijała mi się na różnych czytelniczych stronach, ale jakoś nie czułam chęci aby po nią sięgnąć. Przypuszczam, że to była kwestia opisu, sugerował - przynajmniej dla mnie - historię, która mogła mi się nie spodobać. Na szczęście była osoba, której książkowe wybory często są zgodne z moimi, zaczęła ją czytać i powiedziała "o rany, to jest wspaniałe" no i się skusiłam.

I dzięki niej nie ominęła mnie absolutnie wspaniała lektura.

"Studium zatracenia" to pozornie opowieść o dwójce rywalizujących ze sobą studentów, przebywających w domu zmarłego, wybitnego (wręcz narodowego) pisarza, każde realizujące inny projekt. Effy ma stworzyć projekt przebudowy domu pisarza, a Preston, aby skatalogować jego listy i inne zapiski. Bo co ważne, największą i najbardziej kochaną powieścią autora jest historia Baśniowego Króla i dziewczyny, która zakochała się w nim i jednocześnie pokonała go. Effy od dawna nawiedzają wizje Baśniowego Króla, ale nikt jej nie wierzy. Czy w domu, gdzie jego historia jest żywa, dziewczyna będzie mogła odkryć jego tajemnice?

Zacznę od tego, że powieść klasyfikowana jest jako gotycka i ja tu się w  100% zgadzam! Ta historia ocieka wręcz mrokiem, tajemnicami i niepokojem. Przepiękny i ogromnie plastyczny język tylko dodają książce uroku, tutaj oczywiście należą się ukłony dla osoby tłumaczącej powieść. Sama historia pełna jest niepokoju, czytelnik nie wie co jest prawdą, a co być może tylko wyobraźnią Effy. Do tego wątek romantyczny jest niezwykle subtelny, delikatny i potęguje wszystkie emocje, których w tej powieści nie brakuje.

Ale "Studium zatracenia" to nie tylko historia tajemniczego domu, zagadek z przeszłości i tajemnic. To też niesamowicie poważny wątek dotyczący molestowania i przedmiotowego traktowania kobiet, odbierającego im możliwość decydowania o sobie. Ale co ważne, wątek ten jest opisany bardzo subtelnie, z ogromnym wyczuciem i bez przytłaczania nim fabuły. Wszystko w tej książce łączy się ze sobą, wątki się splatają, czasami niby są bez związku, ale to tylko pozory, bo finalnie, okazuje się, że nie ma w tej książce ani jednego zbędnego wątku, ani jednego zbędnego słowa. Powieść jest magiczna, przecudowna i zapada głęboko w serce. Jestem nią oczarowana i oczywiste jest, że muszę zakupić wersję papierową, bo dla mnie to jedna z tych książek, do których będę wracać. Liczę na to, że Wydawnictwo Nowe Strony wyda kolejne powieści autorki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz