poniedziałek, 10 grudnia 2018

"Ciężko być najmłodszym" Ksenia Basztowa*Wiktoria Iwanowa

„Ciężko być najmłodszym” to pierwszy tom trylogii Książę Ciemności napisanej przez duet autorek:
Ksenię Basztową i Wiktorię Iwanową.
Jej głównym bohaterem jest Diran, najmłodszy syn Ciemnego Władcy, którego cała rodzina wciąż traktuje jak dziecko.
Wykorzystując nadarzająca się okazję, pod nieobecność rodziny postanawia uciec z domu i dostać się do jakiejś szkoły magii. Okazuje się, że i owszem, jest takowa, ale hmmm na terytorium jasnych, którzy z ciemnymi  od czasu rozłamu nie mają po drodze.
Uzbroiwszy się w zapasy, magiczne artefakty i (prze)dziwną drużynę, Diran realizuje swój plan i wydostaje się z zamku, a potem już wszystko idzie nie tak, jak powinno.

Zacznę od tego, że jestem ogromną wielbicielką literatury pisanej przez rosyjskojęzycznych autorów, a już fantastyki w szczególności.
Dlatego, gdy tylko zobaczyłam, że w księgarniach pojawiał się ta powieść, od razu kupiłam.
A potem dłuuugo po nią nie sięgnęłam, bo nigdzie nie było informacji kiedy i czy w ogóle będzie wydana kontynuacja.
Natomiast podczas wizyty na Targach Książki w Krakowie udało mi się zamienić kilka słów z wydawcą, który zapewnił, że kolejne tomy będą. Więc wzięłam się za czytanie i uwierzcie – przepadłam.

Akcja powieści od pierwszej strony jest bardzo wartka i wciągająca. Poznajemy Dirana, a że narracja jest pierwszoosobowa z jego punktu widzenia, wszystko widzimy jego oczami, co w połączeniu z sarkastycznym poczuciem humoru chłopaka dostarcza czytelnikowi sporo dobrej zabawy.
Początkowo można odnieść wrażenie, że to książka o przygodach rozpieszczonego dziedzica Ciemnego Władcy, ale nic bardziej mylnego.
Czym dalej zagłębiałam się w fabułę, tym bardziej poważnie się robiło i tym wyraźniej było widać, że podróż do szkoły magii, to zaledwie wierzchołek intrygi uknutej przez autorki.

Mimo, że pierwszoosobowa narracja wyklucza szersze spojrzenie na wydarzenia, to autorki wybrnęły z tego całkiem udanym fortelem – mianowicie w powieści pojawiają się (nie za często) dygresje, które pokazują, co dzieje się u pozostałych członków rodziny Dirana i jak stopniowo zostają oni wplątani w intrygę, w której po uszy siedzi sam Diran.
Wszystkie rozpoczęte wątki zgrabnie połączą się w finale tej opowieści, jednocześnie sugerując, że to dopiero początek większej historii.
Autorki operują bardzo lekkim i przystępnym językiem, razem wypracowały sobie bardzo fajny styl. W powieści skrzy się od magii, czarów i duże dawki sarkastycznego humoru. Jest szalona wyprawa, są tajemnice, są niesamowite przygody i bardzo dobrze wykreowani bohaterowie. Dużym plusem jest ukazanie relacji pomiędzy wszystkimi uczestnikami wyprawy. Autorki nakreśliły obraz wzajemnej wrogości i uprzedzeń, które stopniowo ulegały zmianie, wraz z lepszym poznaniem siebie wzajemnie i kolejnymi przeżytymi przez bohaterów przygodami.
A tych ostatnich jest dość sporo, bo drużyna, która podróżuje z Diranem, to pełen wachlarz nie tylko ras, ale przede wszystkim charakterów, co nie raz wpakuje ich w tarapaty.

Świat, który wykreowały autorki jest barwny i ciekawy. Jego tajemnice odkrywamy stopniowo, tak samo jak panujący układ geopolityczny, układy, sojusze i wrogów. Autorki dozują czytelnikowi te informacje, dzięki czemu wcale nie jest łatwo rozgryźć kto i co w tym spisku namieszał.
Pokazały również że jasność nie zawsze musi oznaczać dobro, a ciemność zło. Że nie ważne gdzie i w jakiej rodzinie się urodziłeś, ale jak postępujesz i w co wierzysz.
Historia opowiadana jest w humorystycznym i lekkim tonie, ale nie wykluczyło to i poważniejszych momentów, które się w powieści pojawiły.
Tak jak pisałam na początku, czym dalej tym poważniej się robiło.
Od samego początku czuć, ze autorki miały pomysł na fabułę i skutecznie go zrealizowały. Jest ona spójna i intrygująca, a akcja szybo mknie do przodu, nie dając szansy na nudę.

Jestem oczarowana tą powieścią. Po opisie nie spodziewałam się aż tak dobrej książki, która momentalnie wciągnęła mnie do swojego świata i nie puściła do ostatniej strony.
Pokochałam wykreowanych przez autorki bohaterów, nie tylko tych głównych, ale i tych drugoplanowych, bo co ważne – każdy z nich jest dobrze przedstawiony i ma swoją rolę do odegrania w tej opowieści.
Więc jeśli lubicie lekkie, ale dobrze napisane fantasy okraszone sporą dawką sarkastycznego humoru i ze świetnymi bohaterami, to koniecznie sięgnijcie po „Ciężko być najmłodszym” a jestem przekonana, że się nie rozczarujecie.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz