poniedziałek, 28 sierpnia 2017

"Noc Kupały" Katarzyna Berenika Miszczuk

„Noc Kupały” to kontynuacja świetniej Szeptuchy, o której pisałam TUTAJ 

Akcja powieści rozpoczyna się mniej więcej w tym samym momencie, gdzie kończy się tom pierwszy.
Gosia przygotowuje się do starcia z bogami, demonami i  boginkami. Noc Kupały zbliża się wielkimi krokami, a ona liczy się z tym, że może jej nie przeżyć.
Jakby mało jej było kłopotów, w jej życiu pojawia się Ote – żona Mieszka, która tak nie do końca jest martwa. A właściwie to nawet bardzo jest martwa, bo po śmierci zmieniła się w strzygę.
Wiele tajemnic z przeszłości Mieszka wyjdzie na światło dzienne, a Gosia prócz walki o przetrwanie, będzie musiała również zmierzyć się z zazdrością w sercu.

Drugi tom serii Kwiat Paproci, to trzymająca w napięciu powieść. Noc Kupały blisko, pomysłowość Gosi coraz większa. Dziewczyna próbuje ujść z życiem, gdy już odnajdzie kwiat paproci, choć patrząc na niektóre jej poczynania, to doszłam do wniosku, że wcale nie potrzeba jej wąpierzy czy strzyg, aby zginąć. Ta dziewczyna ma taki talent do pchania się w beznadziejnie głupie sytuacje, że sama się kiedyś zabije, bez niczyjej pomocy.
Chwilami Gosia strasznie mnie denerwowała. Zobaczyła, że bogowie i inne stworzenie nadprzyrodzone istnieją, a nadal zachowywała się jak uparta koza, która często  świadomie ignorowała to, co dookoła niej się działo.
Nawet Jaga i Mieszko zastanawiali się głośno czy ona jest tak bezmyślna czy aż tak głupia. Na szczęście „wybryków” Gosi było coraz mniej wraz z kolejnymi stronami powieści.
Dziewczyna w tej książce przejdzie dużą przemianę, a to co ją spotka, naznaczy ją i zmieni na zawsze.

Co mogę napisać o drugim tomie serii? Przede wszystkim to, że trzyma poziom swojej poprzedniczki.
Autorka wysoko postawiła sobie poprzeczkę Szeptuchą i sprostała wyzwaniu „drugiego tomu”.
Akcja jest bardzo dynamiczna, czytelnik dowiaduje się wielu nowych informacji z przeszłości bohaterów, nowi bohaterowie robią wiele zamieszania,  a niektóre zwroty akcji mocno zaskakują.
Styl autorki jest tak samo dobry, pióro lekkie, a powieść czyta się szybko i z ogromną przyjemnością.
I choć Gosia potrafi wkurzyć swoim zachowaniem, to nie sposób jej nie lubić i jej nie kibicować.

Szczerze mówiąc  spodziewałam się trochę innego rozwoju akcji, ale jestem bardzo zadowolona z kierunku  fabuły, jaki zaserwowała czytelnikom pisarka.
Czytając powieść dobrze widać, że Katarzyna Berenika Miszczuk miała konkretny pomysł na swoją książkę.
Wszystko jest przemyślane, akcja jest spójna i bez fabularnych dziur. Na ogromny plus zasługuje sposób ukazania słowiańskich wierzeń. Autorka robi to obrazowo i dokładnie.
Czytając o obchodach Nocy Kupały czułam jakbym oglądała je na własne oczy, te ogniska, klimat, wianki na wodzie.
Kolejnym plusem jest również sposób ukazania wątku miłosnego. Nadal jest on ważny, ale tak jak w poprzednim tomie, nie gra pierwszych skrzypiec. Jest uzupełnieniem fabuły, potrafi narobić zamieszania, ale nie sprowadza bohaterów do poziomu, gdzie ich głównym zmartwieniem są miłosne rozterki.

Podoba mi się w tej powieści wszystko. Rozwój akcji, fabularne zawirowanie, pojawienie się nowych i odgrywających ważną rolę bohaterów. Cieszy również to, że lepiej poznajemy wszystkie postacie, które grają pierwsze skrzypce w powieści.
„Noc Kupały” kończy się z wielkim przytupem. Nie takiego zakończenia się spodziewałam, ale bardzo mi się ono spodobało.
Wiele się wyjaśniło, ale jeszcze więcej skomplikowało. Dlatego spodziewam się, że tom trzeci będzie bardzo ciekawy.

„Noc Kupały” to świetna powieść. Często bywa tak, że drugi tom jakiejś serii jest „słabszy” od pierwszego. Ale zdecydowanie nie tym razem. Autorka ma talent i nieograniczoną wyobraźnię i potrafi z nich korzystać.
Dostajemy więc emocjonującą powieść, wciągającą czytelnika do wykreowanego przez pisarkę świata z łatwością.
Jestem zauroczona tą serią i już zacieram z radością ręce na myśl, że Żerca czeka już na mojej półce.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz