wtorek, 8 sierpnia 2017

"Szmaragdowa tablica" Carla Montero

„Szmaragdowa tablica” to powieść, która już długo stała na moim regale. I za każdym razem, gdy po nią sięgałam, odkładałam, bo inna książka zaciekawiła  mnie bardziej.
I tak mijały miesiące, a powieść Carli Montero czekała na swoją kolej.
Aż przyszedł dzień, gdy nie mogłam się zdecydować, co chcę przeczytać i na chybił  trafił wybrałam książkę z półki.
I w taki oto sposób rozpoczęłam przygodę ze „Szmaragdową tablicą”.  

Akcja dzieje się dwutorowo, współcześnie – gdy narzeczony Any, bogaty niemiecki  biznesmen i koneser sztuki, zleca jej odnalezienie obrazu Astrolog, którego autorstwo przypisywano Giorgionemu, malarzowi epoki renesansu. Pomimo wątpliwości co do tego, czy obraz naprawdę istniał, kobieta się zgadza i wraz z Alainem Arnoux (wykładowcą na uniwersytecie w Paryżu, który zacznie jej pomagać) da się porwać poszukiwaniom obrazu, co wywróci jej życie do góry nogami.

Drugi wątek rozgrywa się w czasach II Wojny Światowej w okupowanym Paryżu. Jego bohaterką jest Sarah Bauer, młoda kobieta - żydówka, której całą rodzinę aresztowało SS. Dziewczyna ucieka razem z pracownikiem majątku ojca – Jacobem  oraz tajemnicą zaszytą pod podszewką płaszcza.
W tym samym czasie Major SS Georg von Bergheim, na rozkaz Himmlera, będzie poszukiwał Astrologa, a wszystkie tropy zaprowadzą go do Sarah.
Ich spotkanie odmieni ich życie, a otaczająca ich przerażająca rzeczywistość wystawi oboje na wielką próbę.

Na początku chcę napisać o bardzo dobrym tle historycznym jeśli chodzi o wątek Sarah. Wojna, obozy koncentracyjne, holokaust, niemiecka okupacja Francji, gwałty, rabunki, morderstwa, niepewność i strach.
Wszystko to autorka w swojej powieści przedstawiła bardzo obrazowo i w przekonujący sposób.  Do tego obraz walki o władzę i wpływy w SS oraz sposób postrzegania ludzi pochodzenia żydowskiego przez nazistów.
Sprawia to, że wątek Sarah jest niezwykle wciągający  już od pierwszej strony. Do tego ciekawi i dobrze wykreowani bohaterowie i bardzo dobrze rozwinięta strona obyczajowa powieści oraz w subtelny sposób opisany wątek miłosny.
Zostałam całkowicie oczarowana historią Sarah i do samego jej końca nie byłam pewna jak autorka pokieruje losem swoich bohaterów.


Wątek Any jest niestety mniej wciągający – przynajmniej początkowo. Przyznaję, że mimo, że była dość ciekawą postacią, to bywało sporo momentów, gdy mnie irytowała swoim za chowaniem, niezdecydowaniem, tchórzostwem. Z drugiej strony, autorka dobrze przedstawiła jej charakter, pokazała kobietę, która dla poczucia bezpieczeństwa związała się z mężczyzną, którego tak na dobrą sprawę nie zna. Któremu pozwoliła się zmienić, stłamsić, dać sobą kierować.
Jej śledztwo w poszukiwaniu Astrologa pozwoli jej przejrzeć na oczy, poznać nowych ludzi i rozwikłać nie jedną, a dwie tajemnice.
Czym dalej posuwało się śledztwo, tym bardziej ciekawiło mnie jak rozwinie się wątek Any. I choć pewnych rozwiązań się wręcz spodziewałam, to wciągnęłam się tą część powieści.

Autorka ma dobry styl i lekkie pióro. Do tego widać, że dobrze się przygotowała do napisania powieści, jeśli chodzi o tło historyczne.
W swojej tajemnicy, którą mają rozwiązać Ana i Alain bardzo sprytnie wykorzystała dobrze znaną fascynację okultyzmem Himmlera i jego poszukiwania różnych przedmiotów typu Św. Graal czy  Arka Przymierza.
W wątku Sarah jest on tylko tłem do tego, aby pokazać czytelnikowi historię dwojga ludzi, których połączył los, a autorka potrafiła pokierować losami swoich bohaterów w sposób, które absolutnie się nie spodziewałam.
Czym bardziej poznawałam Sarah i Georga, czym dłużej śledziłam wydarzenia, które następowały w ich życiu, tym bardziej byłam zafascynowana i zauroczona.
W wątku Any, poszukiwania Astrologa są głównym elementem fabuły. Wszystko co się przytrafi Anie i Alainowi, będzie miało związek z prowadzonym przez nich poszukiwaniem.

Co ważne, Sarah Bauer, to zdecydowany łącznik przeszłości z teraźniejszością, to główny punkt powieści,  jeśli chodzi o poszukiwania Astrologa przez Majora SS Georga von Bergheim oraz Anę i Alaina.

Jeśli chodzi o bohaterów drugoplanowych, to jest ich mało i nie odgrywają znaczącej roli w powieści.
Dla mnie w dodatku zbyt  mało poznajemy również Alaina Arnoux, sprawia to pierwszoosobowa narracja w wątku Any.
Może również dlatego Ana bywała tak denerwująca – zbyt dobrze poznajemy  jej wewnętrzne rozterki i częste użalanie się nad sobą.

Autorka bardzo sprawnie splotła  przeszłość z teraźniejszością.  Śmiało i odważnie opowiada historie obu kobiet, niczego nie ugrzecznia, zwłaszcza w wątku Sarah, choć jednocześnie nie epatuje niepotrzebną brutalnością i okrucieństwem na każdym kroku.
Wszystkie informacje i fakty historyczne płynnie wplata w swoją historię, jest ich tyle ile trzeba, aby pokazać w jakich czasach i z czym musieli się zmagać bohaterowie podczas wojny. Ale obraz wojny nie dominuje fabuły, co wg mnie wyszło powieści na plus.

„Szmaragdowa tablica” to bardzo wciągająca powieść. Pełna tajemnic z przeszłości, zagadek, splątanych ludzkich losów, zakazanego uczucia, które nie miało prawa się rozwinąć.
Do tego ciekawi i dobrze nakreśleni  (ch0ć nie wszyscy) bohaterowie i zaskakujące zwroty akcji.
A wszystko to na tle wydarzeń, które na zawsze zmieniły obraz Europy, strasznego zła i niewyobrażalnego okrucieństwa.
Autorka sprawnie połączyła w swojej powieści wątki historyczne, kryminalne, przygodowe, obyczajowe i miłosne.
Nie sądziłam, że coś takiego może się udać, ale Carla Montero udowodniła, że się da i to w dodatku w świetnym stylu.
Jednego żałuję w związku z ta powieścią – że sięgnęłam po nią dopiero teraz.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz