środa, 15 stycznia 2020

"Twoje fotografie" Tammy Robinson

W dniu swoich dwudziestych ósmych urodzin Ava dowiaduje się, że rak, którego pokonała kilka lat
wcześniej wrócił i nie daje jej żadnych szans.
Kobieta nie zamierza jednak leżeć i czekać na śmierć, chce sama zdecydować o tym jak przeżyje pozostały jej czas, a jednym z jej marzeń od zawsze było aby stanąć na ślubnym kobiercu, w całej tej ślubnej otoczce.
Problem jest tylko jeden: brak pana młodego.
Gdy najbliżsi mobilizują siły aby pomóc jej spełnić to marzenie, niespodziewanie w sprawę zaczynają się angażować najpierw socialmedia, potem prasa. Wieść rozchodzi się lotem błyskawicy, ale są rzeczy, na które nie ma się wpływu – takie jak na przykład miłość…

Czytałam poprzednią wydaną u nas książkę autorki i byłam naprawdę pod jej wrażeniem. Po „Twoje fotografie” sięgnęłam więc z przekonaniem, że to musi być dobra lektura.
I wiecie co?
Nie pomyliłam się.
Ta powieść jest nie dość, że napisana pięknym językiem, nie dość, że dopracowana, to jeszcze tak szalenie trudny temat jak odchodzenie jest, mimo nierzadkich scen  humorystycznych, potraktowany z niezwykłą subtelnością i wyczuciem.
Nie ma tu epatowania cierpieniem ponad miarę, ale nie ma też udawania, że ono nie istnieje. Wszystko jest dobrane w idealnych proporcjach, śmiech, łzy, radość, smutek.
Ta powieść przypomina mi swoim klimatem inną książkę o odchodzeniu, o której pisałam dawno temu na blogu – Ostatnie dni Królika.
Obie powieści łączy ogromny ładunek emocjonalny i piękna historia.

„Twoje fotografie” czyta się z ogromną przyjemnością, autorka ma wspaniały styl i wyjątkowo dobre pióro. Potrafi pisać niezwykle obrazowo, malować przed czytelnikiem nie tylko obraz otaczającego bohaterów świata, ale także ich uczuć. To ogromny plus tej książki.
Drugim są bohaterowie.
Są bardzo wiarygodni i prawdziwi  w swoim postępowaniu, decyzjach i rozterkach. Dodatkowo naprawdę nie sposób ich nie polubić. Nie ma tu postaci, która nie byłaby ważna, czy to pierwszo czy drugoplanowa. Każdy ma tu znaczenie, o każdym chce się czytać.
I główna bohaterka – Ava.
To autentyczna, wyrazista i zwyczajnie piękna postać. Piękna zewnętrznie i wewnętrznie. Ciężko było mi się pogodzić z tym, że od początku wiem, jaki spotyka ją los. Polubiłam ta dzielną i cudowna kobietę i płakałam ogromnie nad tym co ją spotkało.
Tammy Robinson potrafi tworzyć wspaniałych bohaterów i nic co bym napisała nie odda w pełni tego co czułam czytając tą powieść.

„Twoje fotografie” to przepiękna książka, które porusza niesamowicie trudny temat. Robi to pięknie, subtelnie, z wyczuciem. Pokazuje ogrom emocji, ale bez niepotrzebnego epatowania cierpieniem, choć autorka nie unika pisania o nim.
Ta powieść złamała mi serce, zmusiła do zatrzymania się na chwilę i docenienia tego co mam  najcenniejszego – życia.
Wylałam wiele łez, wiele razy szczerze się śmiałam. Ava swoim życiem i umieraniem wprawiła mnie w stan zadumania, melancholii, ale i tchnęła nadzieję w moje umęczone jej odejściem serce.
To przepiękna, choć ogromnie smutna historia.
Historia, o której się nie zapomina nigdy.


Polecam całym sercem.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz