poniedziałek, 17 kwietnia 2017

"Całe życie" Robert Seethaler

„Całe życie” to powieść, która ma dwóch głównych bohaterów - Andreasa Egger oraz surowy górski krajobraz.
Akcja powieści dzieje się na początku XX wieku, w malutkiej Alpejskiej osadzie.
To właśnie od pojawienia się w osadzie Eggera zaczyna się jego historia.

Egger to człowiek małomówny, spokojny i uczciwy. Wszystko co posiada zawdzięcza sile własnych rąk i ciężkiej pracy.
Żyje w zgodzie z naturą i w poszanowaniu do otaczającej go przyrody.
Wszystko co dzieje się w jego życiu przyjmuje ze spokojem i akceptacją.  Bierze od życia to co chce mu ono dać i jest wdzięczny za to co otrzymuje.
W jego życiu nie brak rozpaczy i dramatycznych wydarzeń, ale on nie przestaje wierzyć, że los jeszcze może się odwrócić i bez lęku cieszy się z każdego dnia swojego życia.

Gdy w życie doliny – a tym samym Eggera – wkroczy nowoczesność i postęp technologiczny, ten dotychczas spokojny zakątek ziemi zmieni się nieodwracalnie.
Budowa kolejek linowych, rozwój turystyki i narciarstwa, sprawią, że to co dotychczas wydawało się niezmienne, nabierze innego wymiaru.
W dolinie pojawi się elektryczność, turyści oraz wojna.


„Całe życie” to opowieść o okiełznaniu samotności, radzeniu sobie z przeciwnościami losu, o życiu w zgodzie z naturą. O starzeniu się i akceptacji tego z godnością i szacunkiem.
Jednocześnie pokazuje jak czasem ciężko dostosować się do wymagań pędzącego do przodu świata i odnaleźć swoje miejsce na ziemi.

Robert Seethaler historię, którą stworzył opowiada niespiesznie, na mniej niż dwustu stronach. Posługuje się bardzo prostym językiem, choć w sposób niezwykle plastyczny opisuje otaczającą bohatera przyrodę.
Pokazuje również , że aby poruszyć emocje czytelnika, wcale nie trzeba pisać opasłych tomów .


Czytając „Całe życie” naszło mnie kilka refleksji nad tym do czego zmierza obecnie świat.
Myślałam o tym, czy faktycznie do szczęście potrzeba mi tych wszystkich rzeczy, które obecnie są uznawane za niezbędne dla każdego człowieka.
Przypomniałam sobie swoje dzieciństwo, bez komputerów, smartfonów, zmywarek.  Nie czułam wtedy, że czegoś mi brakuje. Wręcz przeciwnie. Odczuwałam większy związek z innymi ludźmi i bliższy kontakt z przyrodą.
Szczęściem było spędzanie czasu na dworze, wśród przyjaciół, karą natomiast siedzenie w domu.
Cieszyły mnie proste rzeczy, piknik nad rzeką, ognisko w letnie noce, jazda rowerem i pływanie latem w jeziorze.
Poczułam ogromną tęsknotę za tamtymi latami. I mimo, że radzenie sobie z codziennymi obowiązkami było trudniejsze, bez obecnych udogodnień, to życie było wtedy szczęśliwsze i łatwiejsze.

„Całe życie” stara się sprawić, aby czytelnik zatrzymał się na chwilę, zastanowił co jest dla niego ważne, co daje mu radość.
Próbuje udowodnić, że życie wcale nie musi gnać do przodu na złamanie karku, aby było dobre i dawało satysfakcję.
Autor na przykładzie Eggera pokazuje również, że bycie samemu, nie zawsze oznacza samotność. Pozwala natomiast się wyciszyć, pobyć sam na sam ze swoimi uczuciami i emocjami.

Ta niespiesznie opowiadana historia Eggera na długo zapada w pamięć, pozostawiając pod powiekami widok spokojnej doliny, pełnej niezniszczonej przez człowieka przyrody. Zasiewa w czytelniku odrobine tęsknoty za tym spokojem i odpoczynkiem od wielkiej cywilizacji.

Na mnie „Całe życie” zrobiła ogromne wrażenie.
Nie spodziewałam się tego po tej niepozornie wyglądającej książce. Tym bardziej jestem pozytywnie zaskoczona lekturą i mam pewność, że jeszcze nie raz do niej wrócę.

Za możliwość przeczytanie książki, dziękuję Wydawnictwu OTWARTE 





2 komentarze:

  1. Piękna książka, niedawno skończyłam czytać, bardzo mi się podobała :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda. Książka "skromna" ale niezwykle poruszająca.

      Usuń