niedziela, 11 grudnia 2016

"Powietrze, którym oddycha" Brittainy C. Cherry. Lekka i przyjemna lektura na wieczór

Z Britainy C. Cherry miałam już styczność, a to za sprawą jej poprzedniej powieści „Kochając pana Danielsa”. Książka była dość ciekawa, ale nie zachwyciła mnie, więc szybko o niej zapomniałam.
„Powietrze, którym oddycha” kupiłam jako lek na smutek, kompletnie nie łącząc nazwiska pani Cherry z tą powieścią.
Gdy doczytałam już, że to kolejna książka pisarki, odłożyłam ją na półkę na czas niekreślony.  
Aż nadszedł ten weekend, a ja nie mogąc się zdecydować, co chcę czytać, dałam tej powieści szansę.

Akcja powieści rozpoczyna się, gdy Elizabeth wraz córką Emmą, wraca po prawie rocznym pobycie u matki do swojego domu. Domu, z którego uciekła po śmierci męża.
Gdy jest już prawie na miejscu, pod koła jej auta wbiega pies. Zaraz za psem pojawia się jego właściciel, który prócz tego, że jest okropnym gburem, to kocha swojego zwierzaka.
Elizabeth zawozi oboje do weterynarza, mimo że mężczyzna potraktował ją bardzo nieuprzejmie.
Gdy zmęczona dociera wreszcie do domu, okazuje się, że gburowaty nieznajomy, to jej nowy sąsiad.
Bliższa znajomość wyjaśni, że tak samo jak ona,  Tristan stracił najbliższych i nie potrafi sobie z tą stratą poradzić.

Powiem szczerze, że spodziewałam się kolejnej ckliwej powieści, przesłodzonej i odrobinę za bardzo skierowanej do młodzieży.
Jakie było moje zdziwienie, gdy zaczęłam czytać.
Bowiem książka ta, to świetne połączenie trudnego tematu radzenia sobie ze śmiercią najbliższych, wyrzutami sumienia, utratą wiary w sens istnienia z poczuciem humoru, optymizmem i wątkiem kryminalnym.
Oczywiście jest to powieść o miłości, więc gra ona główne skrzypce, ale autorka dołączyła również wątek szalonej i zwariowanej przyjaciółki Elizabeth, dzięki której nie raz śmiałam się głośno podczas lektury, tajemniczego właściciela sklepu z magicznym asortymentem oraz nierzadko niełatwymi relacjami z rodziną.
Prócz motywu radzenia sobie z bólem, pisarka dość obrazowo pokazała również realia życia w małym miasteczku.
Akcja powieść jest dynamiczna i nie zwalnia ani na chwilę.
Autorka ma lekkie pióro i łatwo przyswajalny styl, który pasuje do tego typu powieści. Co ważne, nie ma w książce dłużyzn i rozwleczonych wewnętrznych monologów bohaterów.
Dzięki temu oraz sporej dawce humoru, książkę czyta się bardzo dobrze.

Bohaterowie, których B.C. Cherry powołała do życia, są dobrze nakreśleni. Nie sposób ich nie polubić. Zwłaszcza Elizabeth, która ma niewyparzony język, zdrowe podejście do siebie i swoich potknięć.
Mimo, że od początku wiadomo jakie będzie zakończenie, to wcale nie umniejsza to przyjemności z lektury.
„Powietrze, którym oddycha” to książka, która ma uprzyjemnić wieczór ciekawą historią, fajnymi bohaterami i zapewnić strawę romantycznej części kobiecych dusz.
Jeśli o to chodzi – powieść ta spisała się idealnie.

Mój jedyny zarzut wobec tej powieści, to momentami zbytnia ckliwość. Rozumiem nasycenie książki emocjami, zwłaszcza, że opowiada historię dwójki naznaczonych tragedią ludzi.
Ludzi, którzy z lękiem próbują od nowa nauczyć się żyć i kochać.
Niemniej jednak były takie momenty, że przewracałam oczami z irytacją.
Może gdybym czytała dużo książek z tego gatunku, to niżej oceniłabym tą powieść. Tak jednak nie jest, więc uczciwie mogę polecić „Powietrze, którym oddycha” wielbicielom gatunku i osobom, które chcą spędzić przyjemny wieczór na lekkiej i wciągającej lekturze.




2 komentarze: