niedziela, 8 maja 2016

"Obietnica krwi" tom pierwszy Trylogii Magów Prochowych. Brian McClellan




Niedawno z okazji dnia książki w Empiku można było kupić 3 książki w cenie 2.
Nie mogłam przepuścić takiej okazji i pomaszerowałam do księgarni.
Długo błądziłam pomiędzy półkami, nie mogą się na nic zdecydować, a to co chciałam, było już wykupione.
Wtedy mój wzrok padł na powieść „Obietnica Krwi” Briana McClellan. Wcześniej nie słyszałam o tym autorze ani o żadnej jego książce.
Zerknęłam na notkę o pisarzu, a tam informacja, że to kolega po piórze Brandona Sandersona.
Taka rekomendacja mnie przekonała, ale że jestem już ostrożna przy rekomendacjach innych autorów na okładkach książek, to zakupiłam tylko pierwszy tom trylogii.
No tak, zapomniałam dodać, że Obietnica Krwi to pierwszy tom Trylogii Magów Prochowych.

Jak się można domyślić – wyjątkowo żałuję, że zakupiłam tylko tom pierwszy, bo teraz muszę zamówić kolejne dwa, a to oznacza czekanie. Czyli coś, co nie wychodzi mi za dobrze.

Tyle tytułem wstępu.

Akcja Obietnicy Krwi rozpoczyna się od przewrotu w kraju, na gilotynę trafia król wraz z rodziną oraz ogrom arystokracji,  a władzę obejmuje wojsko pod wodzą marszałka polnego Tamasa. Życie traci również królewska Kamaryla, czyli magowie – Uprzywilejowani – którzy służą i chronią króla.
Tamas – jak i jego syn Taniel – są prochowymi magami, mają rzadki dar,  który nie podoba się Uprzywilejowanym.

Opowieść w tej książce jest prowadzona właśnie z perspektywy Tamasa i Taniela i to oni są głównymi bohaterami powieści.
Oczywiście w książce Briana McCellan nie brakuje ciekawych bohaterów drugoplanowych, którzy zaczynają odgrywać coraz ważniejszą rolę w całej historii.
Autor kreśli swoich bohaterów w bardzo dobry sposób.
Poznajemy ich stopniowo, odkrywamy ich tajemnice, pragnienia, wady i zalety.
Pisarz tworzy swój świat bardzo sprawnie, a magia jaka posługują się mieszkańcy tegoż, to powiew świeżości na tle innych tego typu książek.
Oczywiście nie samą magią zapełnione są karty tej powieści.
Mamy więc politykę, spiski, zdrady, walki wojska z rojalistami na ulicach Adopestu oraz wciągający wątek misji na którą wyrusza Taniel. Jest również realne ryzyko wojny z sąsiednim krajem, który od dawna spogląda łakomym okiem na Adro.
 Bardzo fajnym i ciekawym wątkiem w powieści jest prowadzone na zlecenie Tamasa śledztwo, którego podejmuje się detektyw Adamat. Jest to wątek, który wbrew pierwszemu wrażeniu, odegra bardzo ważną role w powieści, a sam detektyw to interesująca postać.

Na tle głównych wątków, autor porusza takie tematy jak skomplikowane relacje ojca z synem, chęć zemsty, trudne wybory pomiędzy honorem a bezpieczeństwem rodziny, przyjaźni, która może kosztować życie oraz zdrada najbliższych, z którą trzeba sobie radzić.
Dzięki temu, książka „żyje” i wciąga tak bardzo, że mimo świtu za oknem i wizją rychłej pobudki do pracy, nie sposób się od niej oderwać.

Autor ma bardzo dobry styl, lekkie pióro, przedstawia swój świat i bohaterów obrazowo i dokładnie. Przy tym jednak nie zanudza rozwlekłymi opisami i wewnętrznymi monologami bohaterów.
Jest to wg mnie ogromny plus tej powieści i ogromny talent pisarza.

W Obietnicy Krwi pojawia się kilka, wydawałoby się, mało ważnych i zapomnianych przez autora wątków. Jestem przekonana, że to właśnie one będą rozwijane w kolejnych tomach.
Powieść kończy się z ogromnym przytupem. Wiadomo co będzie siłą napędową drugiego tomu. Oczywiście ja mam swoje podejrzenia, co jeszcze odegra ważną rolę w tej historii.

I szczerze mówiąc już nie mogę się doczekać, aż zamówione pozostałe dwa tomy do mnie trafią (a jak już wspomniałam, czekanie nie jest moją najsilniejszą stroną).

Podsumowując:
Wielobarwna historia, świetni i wyraziści bohaterowie, których po prostu się lubi, bardzo ciekawy sposób ukazania magii, niespodziewane zwroty akcji, tajemnice, bogowie i dawne przepowiednie, trudne przyjaźnie, bolesne zdrady.
Tym przepełniona jest ta powieść. I to wszystko mnie zachwyciło i wciągnęło.

Na koniec muszę się jednak do czegoś przyznać. Otóż przez kilka pierwszych rozdziałów byłam prawie przekonana, że to książka nie dla mnie.
No bo co może być ciekawego dla kobiety w wojskowych przewrotach czy ulicy spływającej krwią z gilotyny – a tym właśnie rozpoczyna się ta powieść.
Na szczęście mam pewną wadę, otóż jak już zacznę czytać jakąkolwiek książkę, to muszę ją doczytać do końca. No tak już mam i koniec.
I w tym przypadku jestem bardziej niż szczęśliwa, że ową wadę posiadam, bo gdybym nierozważnie odłożyła Obietnicę Krwi na półkę, nie czytając jej dalej, to ominęłaby mnie niesamowita przygoda i wspaniała lektura.


* Zdjęcie prezentowane na tym blogu jest własnością autora. Wykorzystywanie i kopiowanie zdjęć bez mojej zgody jest zabronione
(Ustawa o prawie autorskim i prawach pokrewnych z dnia 04.02.1994r.Dz.U.Nr 24, poz. 83).







2 komentarze:

  1. Super, że książka jednak Ci się spodobała :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak, książka zrobiła na mnie bardzo dobre wrażenie jednak :) Już zamawiam kolejne tomy.

    OdpowiedzUsuń